Wyprawy gildyjne wprowadzają nas w zupełnie inny świat zaginionych artefaktów i egzotycznych podróży. W poszukiwaniu reliktów walczymy z wrogiem i spieszymy się przy tym, by inne gildie nie odnalazły ich wcześniej. Spadlibyśmy wówczas w rankingu i posypały by się na nas gromy, a armia ciemności zalała by świat. Przechodząc przez kolejne wysepki
pokonujemy cztery poziomy wypraw i czujemy się, jak byśmy szli po ścieżce Boga. 5 lvl to droga do wiary. Tu trzeba uwierzyć. Reliktów bronią stalowi rycerze. Atakując i zakładając pułapki chcą zniechęcić i powstrzymać intruzów. Ich armią są drzewa, skały, ptaki na niebie. Aby pokonać tą trudną drogę musimy się do niej dobrze przygotować.
Rap1tor otrzymał ważne zadanie od Zarządu gildii, aby zbadać nieodkryte jeszcze drogi piątego poziomu wyprawy gildyjnej i przejąć cenne trofea, o których głośno jest od jakiegoś czasu w całym Brisgardzie. W wyprawie towarzyszył mu sprytny Lorak, który posiada niezwykłe umiejętności oraz dzielna Miraculous.
Wielka trójka wkroczyła na pierwszą wyspę, gdzie próbując zdobyć trochę złota, potrzebnego do wykupienia pozwolenia na dalszą wyprawę, musiała pokonać drogę po pływających skałach. Skakali jak małe żabki. Na kolejnej wysepce, po zdobyciu fragmentów twarzy starożytnych i gdy już mieli opuścić dżunglę, zostali zaatakowani przez stado małp, które obrzucały ich daktylami i skórkami ze zjedzonych właśnie bananów. Zaczęli się wycofywać.
– Gdzie jest plecak z reliktami?– zawołał Lorak.
– A gdzie jest Miraculous? – odpowiedział mu pytaniem Rap1tor.
Obaj spojrzeli w stronę opuszczającej właśnie wyspę dziewczyny z torbą przewieszoną przez ramię.
– A to małpa! – krzyknął Lorak osłaniając rękami głowę przed uderzeniami.
Dopiero po zakończeniu wyprawy chłopcy dowiedzą się, że Miraculous znacznie szybciej niż oni pokonała wszystkie wysepki i ukończyła wyprawę jako pierwsza w gildii, a może nawet w całym świecie. Pomagała jej dobrze przeszkolona armia obronna z rozbudowanej do ogromnych poziomów Cerkwi Wasyla Błogosławionego zapewniająca doskonałą ochronę przed każdym
atakiem.
Ekspedytorzy ruszyli pośpiesznie w stronę umykającej dziewczyny zostawiając hałasujące małpy za sobą. Dotarli do starożytnego i opuszczonego miasta, w którym przewrócone monumenty i kolumny świadczyły o dawnej atrakcyjności. Szli powoli wśród labiryntów wąskich zaułków, w cieniu wysokich kamienic, rozglądając się dookoła.
– Dlaczego ziemia się rusza? – zapytał ściszonym głosem zaniepokojony Rap1tor.
– Tu wszystko pełza – odpowiedział mu Lorak i podał swoją kurtkę. – Trzymaj. Machaj tym na wszystko, co pełza – dodał jeszcze. Sam ściągnął koszulę, zwinął ją w gruby sznur i zaczął tym czymś wymachiwać dookoła. Cały plac usłany był zwiniętymi w kłębek wężami, które pod wpływem ich marszu zaczęły się poruszać. Ziemia chichocząc uciekała im spod stóp.
– W nogi!!! – krzyknęli obaj niemal równocześnie i dali dyla. Uciekli, zabierając w ostatniej chwili nagrodę. Widok biegnących po kłębowisku pytonów i kobr różnej maści z ogromną drewnianą skrzynią mężczyzn był naprawdę komiczny.
Koniec części 1.
Autor: Beatka Szczęśliwa