Kiciakamyk: Serdecznie witamy czytelników. W dzisiejszym numerze przedstawiam rozmowę dwóch dobrych kumpli z FoE – Azumi-Chan i s2domin. Chłopaki jak się poznaliście?
Azumi-Chan: Przez jednego takiego, który nie potrafił się zamknąć o tej grze i zacząłem grać i wciągnął mnie na ich kanał na discordzie.
Domin: Ta, dobrze pamiętam, jak zobaczyłem wypowiedzi Azumi na kanale. Moja reakcja: „Jakby mało tu było świrów… Oby go do gildii nie wzięli”. No i jakiś czas później go wzięli.
A: Hej to nie moja wina, robiłem co mogłem ale jakoś nikt nie chciał mnie wywalić, moja obecność w NS jest na was. 😛
D: Ależ do wywalenia ciebie ja zawsze byłem pierwszy, ale byłem przegłosowany.
K: 🤣 No dobrze. To Azumi-Chan, jak i kiedy zacząłeś grać? Jaka była Twoja pierwsza gildia tutaj?
A: 11.01.2021 zaczynałem w gildii przez siebie zrobionej żeby zadanie zrobić i zbierać z Arki, a pierwsza większa gildia to Nieznani Sprawcy.
K: Domin, ty byłeś jego szefem? I kto był w radzie skoro Cię przegłosowywano?
D: Wtedy jeszcze koronę nosił Paool (ZŁOciut), ja się nie pchałem do władzy. Rady chyba też nie było. Po prostu ważniejsze osoby Azu lubiły lub machały na niego ręką, więc uznałem, że jestem „przegłosowany”.
A: Jedyna osoba jaką tam znałem to Garbuss, nie wiem co reszcie odbiło że mnie wzięli do gildii po tym co gadałam na discordzie.
K: A co gadałeś?
A: Byłem sobą, zboczony, głupi, porąbany.
K: Kto jeszcze był wtedy z Wami w gildii?
A: -K.C.-, Garbuss, Ionn, GiantTiger, Papkin, Wodzu, Iskra, Lemiś, Egze teraz chyba Deathbot się nazywa. No i jeszcze Pablop. Pewnie jakbym przewertował listę znajomych to bym jeszcze parę osób sobie przypomniał.
D: Jeszcze Paool. Nie mogę sobie przypomnieć, kto jeszcze był akurat na tym etapie, bo wtedy było dużo zmian w składzie.
K: Domin, w poprzednim wywiadzie opowiedziałeś już trochę na temat tego, jak zostałeś NS. A jaka była dalsza historia gry, aż do teraz?
D: NS połączyło się z Jamą Chama, później z Rewolucją. Do niedawna trzymałem się cały czas tej gildii, trochę z sentymentu, no i ogólnie było tam po prostu fajnie. Obecnie mam mniej czasu i chęci, nie chce mi się za niczym gonić. Planowałem zostać bez gildii, ale po paru tygodniach „wolności” wylądowałem w DE.
K: Azumi, podobne pytanie – jak się potoczyły Twoje losy do teraz?
A: Moje losy były proste, KC poszła do Darków, ściągnęła tam resztę walecznych i mnie, więc teraz tu siedzę.
K: Krótko i na temat… 🤣 No ale skład DR też się zmienia. Kto co i jak?
A: Tu jak na razie jest w miarę stabilnie, mało się dzieje, bo przez reputację nikt nie chce za bardzo dołączyć, pojedyncze przypadki przychodzą i odchodzą.
K: Reputację?
A: Nie znasz reputacji DR? Same boty, wszyscy to multikonta Narwiego, jesteśmy patologią serwera B, co chwila ktoś to pisze na globalu.
K: Oj tam… Wiem, co się mówi. Chcę usłyszeć od Ciebie, jak jest.
A: Prawda jest taka, że każdy to „normalny” człowiek, żyjący i oddychający, żadnego bota u nas nie ma i nigdy nie było, po prostu jak się zbierze sporo porządnych wojowników i ja, to walka idzie płynnie i dajemy radę.
K: Skąd wzięły się Wasze nicki?
A: Ale pierwszy czy obecny?
K: Oba.
A: O pierwszym nie chcę teraz mówić, niech zostanie w ciemności przeszłości. Obecny, nudziło mi się i to mi przyszło do głowy, jak się potem okazało to był film z kina japońskiego.
K: Kino japońskie? Jesteś fanem?
A: Nie to, że fan, ale widziało się tego trochę. Horrory mają fajne, parę filmów akcji widziałem no i od groma anime w latach szkoły.
D: Mój nick wziął się znikąd – nie miałem pomysłu, nie planowałem tutaj zostać, wbiłem byle co.
K: Ale zostałeś już…. kuuuupę lat!
D: Gdybym wiedział wtedy, pewnie byłbym bardziej kreatywny.
A: Ale domin do ciebie pasuje, tylko brak latexu. 😛

D: Bardzo zabawne, ale przez nick ktoś kiedyś w grze myślał, że jestem kobietą lubiącą takie tematy. Nie wiem jakim cudem takie skojarzenie.
K: No bo to się tak nasuwa samo. 🤣😛 Ale teraz można zmieniać 😉 . Zawsze jest czas na kreatywność.
D: Pewnie kiedyś zmienię, jak będę miał dobry pomysł.
A: O mnie co drugi myśli, że jestem kobietą.
K: Noooo trudno, żeby nie. Jakoś Azumi się kojarzy z kobietą, a i kobiecy avatar nie ułatwia sprawy. 😛
A: Moje wypowiedzi też się przyczyniają do tego, ale ja to robię specjalnie, jakoś takie mam teraz podejście do kontaktów na tej grze z obcymi. 😛
K: A skoro już jesteśmy przy latach gry, to który element przez wszystkie te lata jest najbardziej atrakcyjny dla każdego z Was?
A: Ludzie których się poznaje, gra to tylko dodatek, ja miałem okazję poznać genialnych ludzi, więc gra zeszła bardzo na drugi plan, to tylko powód do spotkania codziennie podczas gvg.
K: Domin?
D: Dla mnie głównym elementem jest gvg, zawsze miałem z tego najwięcej zabawy. Z tym, że raczej mówię o jakimś lekkim gvg – bez skomplikowanej polityki itp. No i podobnie jak Azu – można spotkać ciekawych ludzi.
K: Obaj wymieniliście kontakt z ludźmi jako element główny, który Was tu trzyma. W takim razie, może zdradzicie kogo się najbardziej trzymacie, cenicie czy po prostu bez kogo ta gra nie byłaby taka sama?
A: To chyba oczywiste robisz wywiad z nami oboma na raz, a tak to w gildii trzymają mnie kobiety, jakoś łatwiej mi się z nimi rozmawia.
D: A ja myślałem, że zaprosiła losowe osoby.
A: A mi mówiła, że dlatego, że tu jesteś to mnie chce dołączyć.
D: Chyba mi na złość.
A: Istnieje takie prawdopodobieństwo, ale zobacz jaka oszczędność czasu, dwa wywiady w jednym.
D: Czyli w sumie, że jesteśmy mało ważni, więc lepiej oszczędzić na nas czas?
A: Na to by wyglądało, już im się skończyli porządni gracze, to biorą nas żeby zapchać jakoś dziurę.
D: Stacza się ten blog…
K: Redaktor naczelny pozbył się głównego marketingowca to jakieś zapchajdziury się znalazły. Ja to taki osioł, który próbuje nadrobić. 😅

Robię wywiad z dwoma na raz, bo jeden potrzebował obstawy, żeby odpowiadać na pytania sam.
D: Ta… Bo on nieśmiały jest. Wracając do pytania, mam podobnie jak Azumi, z tym, że ja już nie mam podejścia na zasadzie „jak kogoś lubię, to muszę być z nim w gildii”. Moi znajomi są za bardzo rozstrzeleni po gildiach, żeby to było w ogóle wykonalne. Inna sprawa, że niewielu znajomych jeszcze gra. Jak wspomniałaś, jestem tutaj już bardzo długo. 😄
K: Azumi – Taki nieśmiały, a twórczość blogowa mówi co innego. Jak to się stało, że zaczęliście pisać razem?
A: A to już całkiem wina leży po jego stronie, sam mnie tam zaprosił, fakt na początku się zaoferowałem, ale mi odmówił, a potem sam mnie tam ściągnął. 😛
D: Ja to pamiętam inaczej. W którejś rozmowie z kimś na ogólnodostępnym kanale wygadałeś się, że kiedyś pisałeś. I wtedy zaproponowałem, żebyś spróbował na bloga, ale stwierdziłeś, że odezwiesz się w prywatnej wiadomości za kilka dni.
A: To możliwe, że ja wtedy rozmawiałem z Pablopem i on mi odmówił.
D: A to nie wiedziałem nawet o tym.
K: Macie jakieś swoje ulubione budynki w miastach? I dlaczego są ulubione? Bo dają coś specjalnego czy może dlatego że fajnie wyglądają?
A: Jak zaczynałem to miałem Czarną wieżę, był to fajny budynek, nic nie dawał szczególnego, ale po zbiorach latały nietoperze, ale postęp w każdej grze, doznania wizualne poszły na bok względem ekonomii i teraz tylko atak się liczy.
D: Też zawsze podobała mi się Czarna wieża. I Opuszczony zakład psychiatryczny. A z mniej mrocznych… Tawerna bohaterów i Most Mikawa. Jak spojrzeć na moje miasto, myślę, że od razu widać, że średnio idzie mi kierowanie się ekonomią 😉 Stawiam to co mi się podoba, nawet jeśli jest to średnio opłacalne.
K: O. A myślałam że to tylko ja mam takie „estetyczne” podejście do Wieży. Też długo trzymałam, dopóki już nie musiałam zwinąć.
D: U mnie stoi do dzisiaj.
K: No a jakie macie podejście do usuwania pereł? Brak miejsca to największa bolączka, więc trzeba coś wybrać.
D: Zdarzyło mi się usunąć kilka pereł, ale tylko ze względu na właśnie brak miejsca.
A: Ja mam raczej ich niewiele, zdarzyło mi się kilka wywalić, bo już nie były opłacalne jak WI, ale nie szukałem jeszcze wśród nich miejsca na postawienie czegokolwiek.
D: Chyba się różnimy podejściami. Ja nie potrafię patrzeć na miasto liczbami i opłacalnością. Azumi z drugiej strony zawsze wszystko ma wyliczone. Nawet jeśli nieświadomie. 😛
A: Estetycznie też na nie patrzę jak przebudowuję, żeby to co ustawiam jakoś wyglądało, ale atak i obrona jest ważnym elementem tej gry, jak dla mnie, więc patrzę pod tym kątem na to.
D: W zasadzie to ja estetycznie też słabo ogarniam – po prostu stawiam jak leci.
K: A teraz pytania od czytelników. Kto je zadał poznacie dopiero w momencie publikacji wywiadu.
-K.C.- Kiedy zagracie wspólny koncert?
D: Jak Azumi ogarnie się z gitarą.
A: To jeszcze sobie długo poczekasz, bo mi to idzie jak krew z nosa, ja nie potrafię grać, ale staram się nauczyć, tylko moje dłonie mają problem z przyzwyczajeniem się do operowania takim sprzętem. 😛
-K.C.-: Azumi, wchodząc do oceanu pożyczyłeś podobno od Domina tratwę. Domin, czy łatwo było rozstać się z tratwą, na której pływałeś? Azumi, jak ci się płynęło na tak wysłużonej tratwie?
A: Kiedy ja wchodziłem do oceanu to trochę mi się spieszyło, pisałem o tratwę, ale koszta mnie przerosły, bo to był jacht luksusowy, tyle na nim pływał, że miał czas rozbudować, to wskoczyłem na pierwszą lepszą krę i modliłem się, żeby się nie roztopiła nim dopłynę na wirtualny brzeg.
K: 🤭 No wiesz? Chciał Ci dać swój luksusowy jacht i nie wziąłeś? 🤣
A: Wiesz ile bym musiał wydać na paliwo?! Koszta były za wysokie, musiałbym dwa razy tyle czasu spędzić w oceanie żeby to utrzymać.
D: Paliwo to tam skończyło się dużo wcześniej – myślisz, że po co mi były tam te wiosła?
A: Jak zobaczyłem rozmiar, nawet nie zwróciłem uwagi, że tam są jeszcze wiosła.
D: Jeśli chodzi o to, czy łatwo było mi się rozstać z moją tratwą… cóż… Bardzo łatwo było mi się z nią rozstać. I tak nie miałem wyboru. Zaklejanie dziur w pokładzie gumą do żucia okazało się na dłuższą metę niezbyt dobrym rozwiązaniem. Na szczęście i tak ląd był niedaleko.

K: A to ile Ty na tej tratwie, przepraszam „jachcie” spędziłeś czasu?
D: Wystarczająco długo, żeby wiedzieć, gdzie jest Nemo. 😛 A tak na poważnie… może z półtora roku, albo dwa lata – nie jestem pewien, nie miałem na tratwie kalendarza.
Pablop: Wymieńcie graczy którzy podczas przygody w FoE szczególnie zapadli Wam w pamięć i rozwińcie dlaczego.
A: Garbuss – przez niego zacząłem grać i przez to że gaduła, miałem zarys z kim będę grał
Domin – mój ulubiony kolega, jest moim najlepszym kumplem na necie
KC – świetny gracz i genialna osobowość, nie mówiąc o urodzie
Lady KateZG – też świetny gracz, piękna kobieta i genialny charakter, najważniejszy powód że nadal jestem w DR
D: Było takich osób całe mnóstwo, musiałbym długo wymieniać. 😄
Czesiek80: Jeśli miałbyś się porównać do jakiejś perły architektury, to do jakiej? Uzasadnij swój wybór.
A: Koloseum – wielkie, absolutnie bezużyteczne, nikt tego nie chce w mieście.
D: Kraken, zdecydowanie… Dlaczego? Bo po tak długim czasie dryfowania po wodach oceanu, szybciej dogadam się z mityczną, przerośniętą kałamarnicą niż kimkolwiek innym.
A: A to nie czasem jakiś fetysz, bo te macki ??

Miracoulus: Gdybyś był twórcą gry, jakie modyfikacje byś w niej zastosował?
A: Jak już wspominałem gram dla ludzi więc nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba będę musiał ukraść pomysł innych, czyli gvg na mobilu, żebym mógł pomagać, choćby minimalnie jak zawsze, podczas moich wyjazdów do rodziny, gdzie nie mam dostępu do komputera.
D: Zawsze trochę mi brakowało możliwości wypłacenia towarów ze skarbca gildii. W jakiejś grze widziałem coś w tym stylu – przywódca gildii mógł bezpośrednio wypłacić towary dla wskazanej osoby. Nie pamiętam, czy miało to jakieś ograniczenia, ale moim zdaniem, to całkiem fajna opcja.
A: To by był bardzo dobry pomysł i by przyspieszyło rozwój graczy w gildii, bo można by było rozdzielać towar na zmianę epoki dla graczy, bez potrzeby handlu.
Beatka Szczęśliwa: Jak postrzegacie zmiany w FoE w związku z wprowadzeniem 5 lvl wypraw gildyjnych i jakie zmiany chcecie wprowadzić lub już wprowadziliście w swojej wiosce?
A: Moja wioska pozostanie taka, jaka była. Piątego poziomu nie da się grać i gra staje się pay to win.
D: Na możliwości mojego miasta to póki co są za trudne w przypadku walk, ale fakt, że mam bardzo słabe bonusy. Na razie jednak nie planuję zmian w mieście, bo i tak czasami zapomina mi się dokończyć nawet czwarty etap.
K: Bardzo miło było z Wami rozmawiać! Mam nadzieję, że czytelnikom również się spodoba.