Beatka Szczęśliwa [BS]: Cześć jarek616, powiedz, od jak dawna grasz w FOE i jakie były początki?
jarek 616 [j616]: Tak szczerze, to nie pamiętam dokładnie, ale chyba zacząłem grać pół roku po starcie tej gry. Nie mam komputera, żeby to sprawdzić, ale jakoś tak to było i gram do teraz ze spokojem, i jest git.
BS: Skąd wziął się pomysł na nick?
j616: Mój nick jest nawiązaniem do mojego imienia Jarosław, numer to tak sobie jakoś wymyśliłem, bo jest bardzo prosty i łatwy do zapamiętania No i podoba mi się ta kombinacja.
BS: Czy miewasz kryzysy w grze i czujesz, że musisz odpocząć? Bierzesz czasem urlop od FOE?
j616: Tak, miałem poważne kryzysy. Początki były trudne ze względu na niezrozumienie gry i na czym ona dokładnie polegała. Tak się zaczęło z kryzysem pierwszym. Drugi to niemożność budowy miasta w szybszym tempie. Rozbudowa swojego miasta to monotonia a, że PR było mało, mało było wszystkiego, to powodowało taką wielką bezsilność…. Zasady gry wyznaczał czas i nuda, to również powodowało to niechęć do gry. Grałem tak chyba ze 2 lata, ale ciaglr PR było mało, Arka i inne perły … i niechciało się tak grać, bo efekt starań był bardzo mało widoczny. W tym czasie wziąłem pierwszy długi urlop…
BS: Gdyby, hipotetycznie, znudził Ci się pobyt w NZ, do jakiej innej gildii byś poszedł i dlaczego? Czy grałeś w innych gildiach?
j616: Mało miałem gildii. Po pierwsze bardzo długo grałem bez gildii, w perły wbijał się kto chciał, jak chciał i kiedy chciał. Trwało to dość długo. Potem zaprosił mnie Robur do Rydułtowy. Tam byłem chyba rok, aż zostałem wyrzucony, bo za mało się udzielałe, a koledzy, którzy grali podporządkowali się tylko grze. No, niestety niepasowała im moja powolność, każdy miał wtedy kasę i kupował mnóstwo PR, a ja chciałem grać normalnie. Gra to gra. Po tym wyrzuceniu rok nie grałem i odłączyłem miasto. Do drugiej gildi trafiłem do Dywersji. Zaprosił mnie ŁukaszJ, zastępca szefa gildi, i to był najpiękniejszy okres mojej gry. Cudna gildia, zgrany zespół, wspaniali ludzie, pomagali jak umieli i grało się wspaniale.
Co za gra! co za emocje!
Piękny kawał dobrej gry. Dochodzili wspaniali ludzie i zaczęliśmy się fantastycznie rozwijać, ale niestety do czasu, kiedy gra przejęła inicjatywę nad ludźmi, którzy uzależnili się od niej. Zaczęły się jazdy. I tak gildia zaczęła się rozdzierać na frakcje. Rozwalili całą gildię. Ale jeśli miałbym gdzieś wrócić, to tylko do Dywersji, bo tam się dopiero nauczyłem grać, w miarę. No i ten sentyment pozostał. I tak też trafiłem do Nowej Ziemi. Po miesięcznej kłótni z przyjaciółmi wróciłem do Dywersji, przeczekałem burzę i nerwy i wróciłem do NZ.
BS: Jakich graczy cenisz najbardziej i za co?
j616: W sumie to cenię wszystkich graczy, ale jeśli pytasz o konktetne osoby to wymieniłbym cztery. Jako pierwszą wymieniłbym Marię Wielką z Rewolucji. Cenię ją za błyskotliwość, dalekowzroczność i wysoką kulturę osobistą. Drugi to byłby Adam Szczęśliwy, też z Rewolucji, bo jest taki jak ja, na luzie, fajny gość. Trzecią osobą byłby Wojciech167 z Nowej Ziemi, który ma charakter przywódcy, mocny gość i ŁukaszJ z Rewolucji za chęć i dbanie o gildię. Niewiem jak dziś to wygląda, ale to ludzie rzetelni.
BS: Z czego jesteś najbardziej dumny w trakcie FoE kariery, a co uważasz za swoją największą porażkę?
j616: Mhm, tu jest problem duży. Takim najważniejszym sukcesem chyba jest to, że nie porzuciłem tej gry. Były takie momenty, że chciałem ją skasować. Powody były dwa, jednym były początki, taka nuda i słabe tempo gry, że zniechęcało na bardzo długo, to trwało i dopiero później w miarę rozwoju epok nabrałem znowu ochoty do gry. Drugi powód to kłótnia z Fincą. Okazało się, że mamy różne podejście do gry i poszło naprawdę ostro. I dlatego jestem z tego dumny, że emocje zostały uciszone i gram nadal.
BS: Co odróżnia Twoją gildię od innych gildii?
j616: Nie wiem. Dla mnie gildia jest to dobra zgrana, w miarę stabilna obsada, gdzie każdy coś robi dla swoich współgraczy, ludzie są jacy są, ale przede wszystkim zachowują kulturę osobistą. W Nowej Ziemi, tak na 90 procent, jest to osiągnięte, czuję się tu potrzebny i bezpieczny, a oto chyba chodzi w tej zabawie. Rozumiem również, że każda liszka swój ogonek chwali 🙂
BS: Co myślisz o GPC i losowaniu gildii? Czy ten sposób jest dobry, a może być coś zmienił?
j616: Tak, tutaj mam mały problem. Według mnie powinny być zachowane w większym stopniu ligi, nie tylko te, które są jak teraz, ale powinna być brana pod uwagę liczba członków w danej gildi, ze względu na to, że dość pokaźne są nierówności w nich, wyłączając Żelazny Legion, tu się nic nie zmienia. Reasumując ligi tak, zmniejszyć wymogi i się bawić.
BS: Co sądzisz o zmianach wprowadzonych przez Innogames?
j616: To zależy od punktu widzenia, jeśli przyjmiemy punkt twórców gry, to jest ok. Wyliczone koszty, chęć zarobku, jak to w biznesie, musi być zysk. To ich praca i muszą z czegoś żyć. Dla nas, graczy, to katastrofa. Kosz ogromny zasobów i diaxów, tym bardziej, że teraz mniej można znaleźć lub wygrać diaxy, a trzeba je kupić, a to kosztuje tak, że rację mają dwie strony.
BS: Czy możesz opowiedzieć jakąś anegdotkę związaną z FoE?
j16: Nie nie znam żartów na temat tej gry, nawet niewiedziałem ze istnieją. Kurczę :). Ale dziekuję za uwagę
Dziękuję Ci za rozmowę.