Czesiek80 stanął przed lustrem i zaczął poprawiać krawat. U niego wszystko musi być perfekcyjne. Na dzisiejszy Wieczór chwały organizowany cyklicznie co dwa tygodnie w Dark Rebbels postanowił założyć mundur oficerski zapinany na trzy guziki mundurowe w złotym kolorze z kotwicą marynarki wojennej na krzyżu kawalerskim. Ciemno granatowy kolor uniformu w zestawieniu z białą koszulą kontrastował z kolorem jego skóry. Podciągnął spodnie, które będąc zbyt luźne zsuwały mu się na biodra.
– Dobrze wyglądam – pochwalił sam siebie patrząc na swoje odbicie w lustrze. Tak samo by to zabrzmiało, gdyby powiedział: Mam prawo do błędu.
Poszedł do kuchni, gdzie Lady KateZG gotowała zupę gulaszową na dzisiejszy wieczór. Pomieszczenie było ciemne i małe. Miejsce, gdzie jeszcze niedawno stała wersalka odbijało się szarym cieniem. Odkąd się jej pozbyli zaczęły się dziać dziwne rzeczy wokół. Przedmioty ginęły, albo zmieniały swoje położenie. Odnajdywali je w miejscach, gdzie nikt by się nie spodziewał znaleźć. Jego wzrok zatrzymał się na kredensie, który przypięty był jego skórzanym paskiem do kaloryfera. Lady Kate twierdziła, że szafka jest agresywna, wychodzi na środek pokoju. Nikt jej nie wierzył i często żartowali za jej plecami. Przydałby mi się teraz ten pasek – pomyślał i odruchowo podciągnął spodnie.
– Jestem już do twojej dyspozycji – zwrócił się do gospodyni, jednak bardziej z grzeczności, niż chęci udzielenia pomocy – Powiedz mi, co mam robić?
– Spróbuj proszę i powiedz czy ci smakuje? – podała mu na łyżce trochę zupy, którą właśnie podmuchała, by ostudzić.
– Pyszne, naprawdę – powiedział mlaskając przy tym głośno, jakby na potwierdzenie wypowiadanych słów.
– Głodnemu zawsze jedzenie smakuje – odpowiedziała kiwając znacząco głową, jakby nie wierzyła jego słowom. Nie była dobrą kucharką i nigdy nie wiedziała, jakich przypraw używać – wiesz, Narwi mówi, że będzie zabawa taneczna. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tańczyłam.
– Zatańczmy już teraz, po co czekać do wieczora – podszedł do niej, wyprostował się i wyprężył klatkę piersiową, jedną ręką objął ją w tali, gdy drugą przytrzymywał dłoń i zakręcił. Lade KateZG zrobiła pełny obrót, a jej twarz rozpromieniała.
Czesiek80 włączył foe-radio. Z głośnika zabrzmiała muzyka. Przebój tego sezonu nagrany został przez młody zespół The Empire składający się z Azumi-Chan, Argendora i Nimoda. Ta przepiękna ballada wprowadzała nastój już od pierwszego akordu, dynamiczna i rytmiczna, zachęcała do zabawy. Do muzyki dołączył tembr głosu Nimod, którego można by słuchać codziennie:
„FoE ta gra strategiczna służy do zabawy,
Żelazny Legion nabrał w niej najwięcej wprawy.
Mimo starań nic w rankingu się nie zmieni,
Mimo wszystko gracze lgną do Nowej Ziemi.
Cyrys to szef znakomity, z byle kim nie gada,
Choć Jowiszu już zasiada, kiwa głową na sąsiada.
Kosmiczny to jest transportowiec,
Sososo, chciałbyś go mieć, powiedz.”
Tańczyli razem, delikatnie odrywając nogę od ziemi, najpierw lewą, potem prawą, ich ruchy były płynne i miękkie. Uśmiechali się do siebie.
– Uwolnij emocje Kate, rozluźnij ciało – Czesiek80 mówił cały czas obracając partnerkę – złap ten rytm, daj się prowadzić…
Muzyka robiła się coraz szybsza, a oni wirowali w tańcu nie zwracając uwagi na otoczenie. Ktoś z nich, nie wiadomo kto, trącił dzbanek z herbatą, który stał na stole, a on przewrócił się i ochlapał łydki tancerki. Poparzona odskoczyła gwałtownie uderzając w kredens. Pasek, którym był spięty naciągnął się, potem rozpiął i wyleciał w powietrze uderzając z szybkością błyskawicy w sufit, w ścianę trącając obraz, który spadł na podłogę, i tak sprężynował kilka razy by zniknąć bez śladu. Uwolniony kredens przesunął się na środek niczym jakiś pijak i kołysał na boki. W tym czasie do pokoju wpadł tata Zuzi zwabiony hałasem i widząc wysypujące się z kredensu naczynia począł je zbierać i odkładać na stole, dzięki czemu sporo zastawy udało się uratować. Kredens chybocząc się na boki wyszedł z kuchni do sieni, potem do ogrodu i wzbijając tumany kurzu przeleciał przez podwórze na drogę nie zatrzymując się ani na chwilę. Czesiek80 pobiegł za nim.
Za chwilę do kuchni zbiegli się pozostali, a że zastawa była już na stole zasiedli do biesiady. Żartowali i śmiali się wesoło. A było z czego się cieszyć, odnieśli wszak zwycięstwo na polach chwały. Przyszedł czas na odznaczenia i nagrody. Lider przemówił jako pierwszy, potem każdy po kolei opowiadał swoje wrażenia. Były oczywiście tańce i wspólne śpiewanie.
Wszyscy zajadali się gulaszem, choć w wyniku całego zamieszania nie został jeszcze doprawiony smakował wybornie, i chwali kucharkę, że takiej dobrej zupy nigdy nie jedli.
Kiedy nad ranem dotarli do dna garnka odnaleźli tam skórzany pasek od spodni Cześka80, który przypomniał im wydarzenia poprzedniego wieczora.
Autor: Beatka Szczęśliwa