Dawno, dawno temu na jednym ze światów Forge of Empires – Fel Danghyr, założył osadę mądry wódz, dyplomata, ale także dobry organizator – Akermon Redawaron. Jego małe plemię rozwijało się szybko i śniło o potędze. Wznosił coraz nowocześniejsze budynki i odkrywał nowe technologie wyprzedzające znacznie swoją epokę.
W epoce kamienia jego kmiecie byli wystrzeliwani na tytana z wielkiej procy lub lecieli statkiem zrobionym z patyków i skór, napędzanym siłą mięśni lub wiatrem i ogniem z pochodni. Dzięki dobrze przeprowadzonym szkoleniom jednostki wojskowe podbijały nowe tereny na mapie świata. Nie znaczy to jednak, że budowa imperium przychodziła mu łatwo. Akermon borykał się z różnymi problemami.
– Ciągle mam za mało toporów dla tych wikingów, a muszę zbudować drugi ołtarz. Mam dwa budynki produkcyjne, ale za mało tych specjalnych monet z ich chatek. Za biedni ci kmiecie – żalił się na czacie globalnym znajomym i przyjaciołom.
Wódz Akermon korzystał z porad swoich doradców. Szczególnie lubił błazna Rinbina, który zawsze wprowadzał go w pogodny nastrój opowiadając śmieszne historie. Często robił mu też kawały i chociaż tym nigdy nie skrzywdził Akermona miał wątpliwości do wskazówek, których mu udzielał.
– Błazen mnie oszukał – opowiadał potem swoim kamratom – zapłaciłem mu 4000 monet, a on mi oddał 1 monetę. Myślałem, że da mi diamenty. Raz mi się to zdarzyło i więcej nie dam się już oszukać.
Współczujący mu koledzy siedząc w tawernie przy kuflu piwa rozprawiali pomiędzy sobą próbując pomóc młodemu władcy.
– Wiesz, powinieneś zgłosić go na policję – przemówił spokojnym tonem Słodko Mroczny Japson kiwając przy tym potakująco głową na znak akceptacji.
– W Akermonie stosujemy inne kary. Za oszukanie władcy zostanie wystrzelony z procy na Tytana – zadecydował Akermon – będzie tam procował na rzecz naszego imperium.
Akermońscy uczeni ze średniowiecza wysyłali kmieciów na księżyc wielkimi katapultami w drewnianych beczkach, które były jak kapsuły. Tlen zapewniały algi, które porastały ściany beczki. Budowali tam pod ziemią bazę księżycową, w której chcieli zasadzić rośliny, aby zapewnić czyste powietrze do oddychania. Na zewnątrz wychodzili w skórzanych skafandrach z butlami na tlenem z owczych żołądków.
– Tak nie wolno! – sprzeciwił się Słodko Mroczny Japson – Zabijesz go tym.
Niestety nic nie wskórał, ponieważ decyzje władcy są niepodważalne.
Pewnego dnia słonecznego dnia Akermon wszedł do tawerny i zawołał z progu:
– Witajcie kmiecie, to znowu ja, Wasz wódz Akermon Redawaron!
– No, siema! – wszyscy powitali go radośnie, bo lubili tego władcę.
– Chciałem ogłosić, że w mieście Akermon buduje się stajnia wojowników. Teraz Akermon będzie niezwyciężony w boju! Zapraszam na wizytę i proszę o wsparcie Wyroczni delfickiej.
Na sali przez chwilę zapanowała cisza, może nawet zbyt długa. Po chwili ktoś krzyknął głośno:
– Nie rozwijaj tego! Usuń!
– Szkoda miejsca na to coś – motywował mateuszI9.
– Dlaczego kolego? Przecież dużo mnie kosztowała i długo na nią zbierałem – zdziwił się Akermon i zmienił temat zadając pytanie – To które jednostki wojskowe są najlepsze z żelaza i średniowiecza?
– Jeśli chcesz być wojownikiem to postaw Posąg Zeusa. Buduj perły, które dają siłę wojsku, a Wyrocznia nic ci nie da – włączyła się do rozmowy Grey Ghost.
– Posąg Zeusa mało miejsca zajmuje i pasuje do epoki żelaza, tak jak Wyrocznia. Zburzę coś innego, a ona będzie zabytkiem, bo jest ładna. Akermon lubi ładne budynki.
– A to sorry… skoro budujesz budynki, bo są ładne, a nie przydatne, to … – głos Grey Ghost łamał się – to nie wyrośnie z ciebie prawdziwy wojownik. Kiedyś zabraknie ci siły. Ale co ja tam wiem …
Wódz się zdenerwował, że ktoś próbuje podważyć jego decyzje i neguje potęgę jego miasta.
– Nieprawda – bronił się – Akermon jest tak potężny, że podbija całe prowincje małymi wojskami i ma do tego dobrą strategię. Strategia Akermona jest nie do zdarcia. To szyk bojowy i rozproszenie, ale reszty wam nie zdradzę.
– Powodzenia w walkach dwufalowych – ironizował mateuszI9.
– Ok. Spoko. Każdy gra jak lubi. Ja zmykam w krzaczory w takim razie – rzuciła na odchodne Grey Ghost i odeszła.
– Zostaw Wyrocznię skoro już jest, młotki się przydają. Ale więcej tam PR nie wrzucaj. Chociaż Wyrocznia jest brzydka – podsumował dyskusję Słodko Mroczny Japson.
– Akermon może wysyłać nawet procarzy na tytana, bo są najlepsi – dumny z osiągnięć władca czasami zdradzał nam plany rozwoju swojego królestwa – Procarze będą strzelać meteorami. Mój miotacz głazów jest taki silny, że wystrzeli aż na tytana. Moi naukowcy zbudują rakietę z drewna i skóry i tam dolecą razem z procarzami. Wyprzedzam znacznie swoją epokę. Jak Leonardo da Vinci będę budować łodzie podwodne ze skór i drewna na kamienia. Ale teraz znikam do Akermonu.
Po kilku chwilach Akermon wrócił do Sali, by pochwalić się kolegom, którzy nie wierzyli w jego siłę.
– Hej kmiecie, właśnie zdobyłem nową prowincję Hasdrubaala Barkasa! – wykrzyknął.
Najtrudniej w wiosce znaleźć balans pomiędzy dochodami, a wydatkami, aby odblokować nowe technologie, rozwijać miasto i podążać ścieżką do sławy i chwały. Osada do dalszego rozwoju potrzebuje coraz to nowych towarów. Ale mądry władca zawsze znajdzie zasoby, by rozwijać miasto. A tych temu władcy nie brakowało.
– W Akermonie powstaje winiarnia, w końcu będzie produkować prawdziwe wino, wino Akermońskie, a nie jakieś tam, byle co. A ja będę sprzedawał wino i to nie byle jakie, akermońskie – chwalił się nasz wódz i z dumą przyglądał się jak budowniczowie wznoszą budynek.
– Akermońskie? To chyba jakieś luksusowe, co? – zapytał FilipPrezes123 i się oblizał na samą myśl, że może uda się go wkrótce spróbować.
– Wbijajcie do tawerny i zostawiajcie srebrniki to będzie wino. A to muszę wyprodukować, to co mam teraz to jakieś kupione, ale jak się zrobi akermońskie – chwalił się władca – No, i moja tawerna zyska. Mamy też akermońskie zioło od szamana, u nas jest legalne. W moim mieście zioło jest legalne, a szaman diluje. No i jak Filipie, Akermońskie jest The Best?
W średniowieczu Akermon zaczął hodować algi, towar z przyszłości, z których mnisi robili wino. I tak powstało jedyne i niepowtarzalne Akermońskie Zielone Wino.
– Najlepsze jest akermońskie wino! – chwalił potem trunek FilipPrezes123 we wszystkich tawernach do których dotarł, co bardzo drażniło innych karczmarzy.
Pochwalę się wam, że też tam kiedyś byłam i kosztowałam tego wspaniałego trunku, wino piłam i dobrze się przy tym bawiłam.
Pewnego dnia Akermon Redawaron pożegnał się ze swoimi przyjaciółmi.
– Odchodzę na jakiś czas. Ale nie martwcie się o mnie. Wrócę pełen nowych pomysłów i zbuduję olbrzymie imperium.
Smutno zrobiło się w Fel Danghyr. Ale wierzymy, że Akermon dotrzyma słowa i wkrótce wróci do nas.
autor: Beatka Szczęśliwa