Home / Kącik poetycki / Kącik poetycki – 20.09.2024

Kącik poetycki – 20.09.2024

Księga Nie(u)rodzaju

W oddali słychać szum, to wieszcze trąby dmą

Samson katowski całuje pień, oddaje głowę swą,

A głowę tę szarpie tłum,  wiją się włosy zgolone.

Jerycho upada znów, jak Goliat powalone

Ziemia i niebo rozstępują się, jak przed Mojżeszem morze,

Gołąb i Baran leją swą krew, niech każdy się ukorze.

Plagi oblewają boski lud, przez Boga porzucony

I już czuje pierwotny głód, już jest wyzwolony.

Aniołowie z diabłami bratają się znów, orgie wszczynając szaleńcze.

A każdy nowy poczęcia cud, plugawym potomstwem zwieńczy.

Czterech jeźdźców rusza znów, lecz piąty przed nami już stoi

I nikt go nie widzi bo oczy ma w dół, spuszczone pod stopy co w gnoju.

Synowie Adama powstają gotowi, lecz córki odcinają im głowy,

W ich cieniu, i w ciszy, i pełnym milczeniu. Nie mają prawa do mowy.

Wielcy wodzowie, wciąż trwają przy swym, uginając się od władzy.

Wielcy tylko w postawie swej, a od chciwości zaś słabi i nadzy.

To Abel śmiertelnie Kaina pchnął, wieszając go za nogi,

Tętnice za uszami ciął, by zatruć wszelkie wody.

Otworem stają do nieba bramy, z nich święci wyrzuceni.

I Ojciec z Synem i ich Duch na ziemię powaleni.

Manna z nieba nakarmi swój lud, lecz lecą tylko słowa,

A słowa te podsycają głód, i jadem kąsają od nowa.

Zakazane drzewo dało plon, i wszyscy najedzeni.

Lecz każdy każdemu wyrwałby kęs, tak są znienawidzeni.

Różni wieszcze podnoszą swój krzyk, żądając mamony i chwały

A święte tablice na górze spisane już dawno się rozsypały.

Czterdzieści więc nocy, czterdzieści i dni, poszło nadaremnie

Zwiastując znów ból, zwiastując znów łzy i koniec podróży karczemnej.

Lecz co to!? Powstaje to nowy Bóg! Powstaje z woli człowieka,

Oblecze niebawem w ciało się, na objęcie władzy już czeka.

Mami nas wszystkich mądrością swą, mami nas wszelkim bogactwem,

Choć mirażem On jest, oszustwem! My zaś głupim robactwem.

Przez niebo leci świetlisty grom. Zawraca…!!!

Uderza w tych co cisnęli.

W odwecie rzucą tych gromów sto, i wszyscy ze strachu struchleli.

I znów widzę tych co przede mną byli, tych co to już zapomnieni.

Porażeni śmiercią,  niemocą swą, w kamienne płyty zmienieni.

Do boju trzeba lecz kto nasz wróg? Kto wrogiem się obwieścił?

I kto zrozumie wszystko to, co w głowie się nie mieści?

Autor: Arkadikos

Jeden komentarz

  • Drogi Arku czytam i słucham z wielką przyjemnością Twoich dzieł pisanych i muzycznych . Ja nazywam to powołaniem. Masz duży dar w tym co robisz ale i umiejętność korzystania z tego daru. Miło że na swojej drodze życia spotkałem takiego człowieka, kolegę. Rób to dalej bo warto . Te treści i muzyka mają swoją wartość i wymiar. Gratuluję i pozdrawiam.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *