Home / Opowiadania / Thomasinho / Jak z nut

Jak z nut

– Pablop, na prawdę nic nie wiesz? – zapytała Eufemia – nic a nic?
– Jestem tym tak samo zaskoczony jak Ty. Nie wiem, co może być tak ważnego, żeby zwoływać pilną naradę o 5 rano. Pytałaś innych?
– Nikt nic nie wie. – odpowiedziała – Długi ma nadzieję, że to nie potrwa długo, bo umówił się z klientami na targu surki, Finca mówi, że to nieludzkie budzic go o tak wczesnej porze, Atanazja chodzi wściekła jak osa, bo nawet nie zdążyła wypić kawy, Elyn stwierdził, żebyśmy go obudzili, jak coś będzie wiadomo… No nikt nic nie wie.
Kilkunastoosobowa grupa zgromadziła się przed drzwiami gabinetu, na których wisiała tabliczka uwieńczona złotą koroną i napisem Maria Wielka. Wszyscy niespokojnie chodzili po korytarzu, a od ścian echem odbijały się szepty pełne domysłów. Nagle, punktualnie o godzinie 5.00 drzwi lekko zaskrzypiały i uciszyły wszystkie szepty. Oczy gildian skierowały się w stronę Marii.
– No, nareszcie! – zaczął Pablop i zrobił krok w jej stronę – Może nam wszystkim wytłumaczysz…
– Wszystko w swoim czasie, – przerwała Maria – a tymczasem usiądźcie.
Gdy każdy kolejno zajmował swoje miejsce, Maria usiadła za swoim biurkiem, na którym miała rozłożone mapy wszystkich epok ze starannie poukładanymi znacznikami gildii na sektorach.
– A więc to tu opracowuje codziennie wszystkie strategie… – wyszeptała Nika do Avalona, nie spuszczając wzroku z biurka
Kiedy w gabinecie zapanował spokój, Maria zaczęła:
– Jan wiecie, dniem i nocą bezustannie planuję rozwój naszej społeczności..
– Wiemy, normalni ludzie o tej porze śpią – przerwał jej Pablop
Maria zgromiła go wzrokiem, a Pablop zamilkł, bezskutecznie szukając poparcia wśród zgromadzonych.
– Jak wiecie, dniem i nocą bezustannie planuję rozwój naszej społeczności. W krótkim czasie staliśmy się trzecią potęgą na świecie, ale moje…, eeee…., NASZE ambicje sięgają dużo wyżej. Jest jeszcze wiele do zrobienia i osiągnięcia. Na GPC i WG dajemy radę doskonale, ale musimy popracować nad GVG. I stąd wasza tu obecność. Wymyśliłam, że abyśmy mogli stawić czoła najsilniejszym przeciwnikom, musicie klikać jak z nut. Dosłownie!
W tym momencie Maria wyjęła z szuflady teczkę, a z niej każdemu zaczęła wręczać kartki z wykreślonymi na całej szerokości liniami, na których na pierwszy rzut oka chaotycznie ktoś porozrzucał dziwne znaczki.
– Od dziś wszyscy będziecie walczyć w rytm najwybitniejszych utworów muzyki klasycznej. – to powiedziawszy Maria zaśmiała się niczym doktor Frankenstein przy ogłuszającym akompaniamencie sypiących się z nieba piorunów.
– Ale czy to jest konieczne? – zapytał Pablop – Może po prostu zwerbujemy jeszcze kilku wojowników i…
– Bez dyskusji! – ucięła szybko Maria – Uważam, że w tym gronie jesteśmy w stanie zdetronizować wszystkich, potrzeba wam tylko trochę jakości. Razem możemy wszystko, sky is the limit i tak dalej. A skoro kolega się już wyrwał, to dostaniesz jako pierwszy… gdzie to jest… O! Hymn koronacyjny nr 1 Händla.
– Zaraz! Moment!! – zerwał się z krzesła Długi – W tej gildii handel to jest moja działka!! To chyba jakaś pomyłka!!
– Pomyłka? Mój pierwszy facet miał na drugie pomyłka! – zganiła go Maria – siadaj i czekaj na swoją kolej.
Pablop wziął nuty od Marii i zaczął czytać:
– Zaaadooook deeeee priiiiist – wydukał.
– Brawo – odpowiedziała Maria – teraz już będzie tylko z górki.
– Ale Maria, ja nic z tego nie rozumiem… Nikt nic z tego nie rozumie – powiedział szukając ponownie poparcia po sali
– Pablopku, przeglądałam Twoje świadectwa szkolne i chyba z muzyką nie szło Ci najgorzej.
– Ale…
– Dosyć! – nie dała mu dokończyć Maria i jednym gestem dała do zrozumienia, że nie życzy sobie dalszej dyskusji – Kolejny na liście jest… Thomasinho. Dla Ciebie mam Szopena, Fantaisie Impromptu
Thomasinho odebrał kartkę, po czym niepewnie zapytał:
– Czy na pewno dostałem dobre nuty? Boooo… Tutaj pisze Chopin, nie Szopen…
– Weź Ty mnie nie uruchamiaj!! – powiedziała podniesionym głosem Maria, po czym skierowała swoje kroki do Eufemii.
– Dla Ciebie, jako jednostki wybitnej, mam coś ambitnego: Jan Sebastian Bach – Toccata i Fuga d-moll. Dzięki temu utworowi będziesz umiała na All-u atakować kilka sektorów na raz.
Eufemia z przerażeniem wzięła kartkę, na której nuty były zapisane tak gęsto, że niemal nie przebijała się przez nie biel papieru. Długi tymczasem był zaniepokojony zbliżającym się terminem wymiany na targowisku, bał się, że kontrahent pomyśli, że ten go wystawił i już więcej nie będzie chciał więcej wchodzić z nim w interesy. Momentalnie jednak wrócił do rzeczywistości, gdy Maria klasnęła mu koło głowy w dłonie.
– Co to za spanie podczas narady żołnierzu? Długi, dla Ciebie Lot trzmiela.
Ale Maria, – zaprotestował Długi – jak będziemy tak kombinować, to nas jeszcze zbanują! Trzeba wymyśleć…
– Myślenie zostaw mnie! – wtrąciła szybko Maria – Zresztą nie ma o czym dyskutować. Plan jest prosty i genialny. Żeby nie tracić już zbędnie czasu rozdam resztę materiałów. Elyn…, Nika…, Atanazja…, Finca…, Ptaszyna…, Ares…, Neron… Dobra, a teraz wracajcie do siebie i zapoznajcie się z materiałami. Spotykamy się jutro i zobaczymy jak sobie radzicie w warunkach polowych.
– Aleeee… – chciała coś powiedzieć Eufemia.
– Rozejść się żołnierze! – nie dała dokończyć Maria.
Gdy wszyscy opuścili gabinet, Maria usiadła w swoim fotelu splotła dłonie za głową i powiedziała dumnie do siebie: „No to teraz pokażemy wszystkim siłę Rewolucji!”

…………………………………………………

Następnego „ranka” wszyscy trzeźwi i wypoczęci stawili się w gabinecie Marii. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca głos zabrała Maria:
– W porządku ekipa, żeby nie przedłużać, każdy dostał wytyczne na priv, więc wiecie co robić. Zaczynamy!
Po tych słowach wszyscy weszli na mapy przypisanych im epok, a Maria na swoim ekranie przełączała się pomiędzy nimi, kontrolując sytuację.
– Eufemia, obleg na ALL. – rzuciła Maria – Eufemia! Czemu przestałaś zbijać?
– No bo tu mam w nutach kropkę i….
– Ale to przecież nie koniec zdania. Kropka oznacza… zresztą nieważne, nie ma teraz na to czasu. Zbijaj obleg. – powiedziała Maria zmieniając jednocześnie mapę – Pablop, czy Ty widzisz tam gdzieś u siebie półnuty? Zwiększ trochę tempo. Długi, to samo. Nie pamiętam, żeby tam była jakaś pauza.
– Ale Maria! – odezwał się jako pierwszy Długi – Szybciej nie da rady, według click speed test ja to co najwyżej 15 CPS osiągam.
– No właśnie. – włączył się Pablop – Robim co możem. Daj żyć.
Maria uderzyła dłonią w czoło i pokręciła głową z niedowierzaniem.
– Thomasinho! Do jakiej melodii teraz klikasz? „Wlazł kotek na płotek”!?
– Eeee.., jakby to powiedzieć…? – zaczął Thomasinho – Bo usłyszałem to gdzieś rano i tak mi w głowie została ta melodia, że…
Maria tymczasem wyciągnęła przed siebie otwartą dłoń, dając znak, aby nie kończył. Spojrzała na zegarek, a potem po kolei na przebieg walk na mapach. Gdy wszyscy zakończyli swoje walki rozpoczęła podsumowanie:
– Moi drodzy, nie było źle, ale stać was na jeszcze więcej, jest w was ogromny potencjał, który trzeba tylko umiejętnie oszlifować. Jako, że liczne obowiązki w gildii nie pozwalają mi w pełni poświęcić się temu zadaniu. W związku z tym ściągnęłam do tego zadania równie kompetentną osobę.
– Maria nacisnęła guzik znajdujący się pod blatem jej biurka, który otworzył przejście do „tajnego pomieszczenia”. Do gabinetu wszedł chudy jegomość ubrany w przydługi frak, Na głowie miał długie, sięgające do ramion proste włosy, a uśmiech odsłaniał rządek równie białych zębów.
– Czy to nie jest czasem… – zaczęła Atanazja
– Nieeee, w telewizji był niższy – przerwał jej Elyn.
Tajemniczy jegomość podszedł do wysokości biurka Marii, po czym głęboko się wszystkim ukłonił i rzekł:
– Cześć, jestem Piotrek, od dziś będziemy uczyli się klaskać.
Wszyscy na sali wytrzeszczyli oczy ze zdziwienia, Maria tymczasem z zadowoleniem zacierała ręce. Jedynie Pablop z rezygnacją przeniósł wzrok na swoją liderkę i w myślach powiedział do siebie:
– Jeśli kiedykolwiek wpadnie na pomysł, że mamy walczyć śpiewająco, to moja noga więcej tu nie postanie.

Dwa dni później na gildyjnej tablicy ogłoszeń pojawiła się informacja o treści: „Pablop opuścił gildię”.

Autor: Thomasinho

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *