Część 1
W chłodne kwietniowe popołudnie – okolice godziny 16:00 – na terenach zielonych za gildyjnym ratuszem zgromadziła się cała gildia. Na szybko zamontowanym podeście zjawił się ubrany na żółto mężczyzna w okularach z jakąś klejąca się substancją również koloru żółtego na włosach – Paool już nabrał powietrza, aby rozpocząć przemówienie, gdy nagle dało się słyszeć z pierwszego rzędu głos lidera opozycji – Pacjenta:
– Co on ma na głowie? Gumę arabską?
Paool groźnie zmarszczył brwi i krzyknął donośnym głosem.
– Cisza!
Po czym już spokojniej.
– Zapewne zastanawiacie się po co Was tu zebrałem… Otóż aby poprawić i tak już doskonałą dzięki moim staraniom atmosferę w gildii…
(kilkanaście głośnych parsknięć śmiechem)
…postanowiłem zorganizować imprezę integracyjną! Zaczniemy w tym miejscu za około godzinę. Będą kiełbaski, chlebek, ma przyjechać również gość z maszyną do robienia waty cukrowej. Zatem teraz idźcie się wyszykować i widzimy się za godzinę… Aha, alkohol – który jest oczywiście surowo zabroniony – we własnym zakresie.
Godzinę później…
Ponownie rozbrzmiał głos Paoola
– Wszyscy już są?
– Jeszcze nie ma Ionna. Przebiera się z pidżamy, będzie za 5 minut.
– Dobrze, nie będziemy czekać w nieskończoność. Zaraz może zacząć padać… Zatem moi kochani gildianie, w tamtym kącie jest grill na którym zaprzyjaźniona z gildią Pani Jadzia piecze kiełbaski. Uwaga! Każdemu przypada jeden kawałek kiełbaski, dwie kromki chleba, oraz jedno dwusekundowe „ściśnięcie” ketchupu. Nie kantować bo wszystko mam wyliczone…
W ty m momencie mężczyzna z długa brodą pochylił się do młodego blondyna i konspiracyjnie szepnął do ucha:
– Teoś, słyszałem, że podobno discordowcy mają dostać po 2 kawałki kiełbasy, a nawet… słuchaj nie uwierzysz… Mają gdzieś skitraną dla siebie musztardę! Szajka zakichana… Miała być równość, a tu jedno wielkie…
– Nie wiem Lord, i tak nie lubię kiełbasy. Szukam pilnie Bagali, widziałeś ją może?
– Nie, a po co ci ona?
– Chce u niej spaczkować PR…
– Czemu akurat u Niej? Spaczkuj u kogokolwiek…
– No ale jeszcze tylko u Niej nie mam bana na perły…
– Coś Ty przeskrobał z tymi perłami? Pewnie discord uwziął się na Ciebie? Już ja ich znam…
– Pomyliłem się we wrzutce o jeden…
– O jeden… Też mi coś, i o to aferę robić i gnębić tak… to do nich wszystkich podobne.
– No o jeden. Zamiast 1200 wpłaciłem 200. Zapomniałem jedynki…
– Yyyyyy… Teoś lecę już bo mi w końcu zeżrą moją kiełbaskę… Na razie.
Kilka metrów obok młody mężczyzna z miną świadcząca o zjedzeniu wszsytkich rozumów szedł szybkim krokiem między tłumem – tuż za Nim truchtał zasapany mężczyzna, taszcząc mnóstwo papierów, z których co chwila któryś spadał na ziemi….
– Szefie, szefie, czekaj… Uf… Czekaj, zobacz jeszcze tylko to… Napisałem 10 minut temu. Może nada się do bloga…
– Alex do cholery mówiłem Ci że nie mam teraz czasu wszystkiego czytać. Czy wiesz co się teraz w gildii dzieje?! Może dojść do przewrotu… Do zmiany władzy… Do wbicia na pal poprzedniego szefa…
– A nasza redakcja ma jakieś stanowisko w tej sprawie?
Dominik wyprostował się i powiedział donośnym głosem tak żeby tłum najbliżej wyraźnie
słyszał…
– Zapamiętaj sobie raz na zawsze – nasza redakcja jest niezależna i nie popiera żadnej z sił
politycznych… Jesteśmy ponad takie utarczki… Piszemy tylko prawdę! – powiedział, po czym pochylił się do rozmówcy i dodał szeptem. – Pacjent obiecał mi w razie przejęcia władzy odstąpienie na siedzibę redakcji głównej sali do narad Na GPC jak mówił GPC w tej gildii się nadaje do kręcenia karuzeli czy coś… Nie do końca zrozumiałem, ale grunt że mam to z jego strony na piśmie… Teraz chodź szukamy Paoola, zobaczymy czy przebije ofertę… Tylko nikomu ani słowa!
– Tak szefie… A przeczytasz to co napisałem przed chwilą?
– To co naskrobałeś 10 minut temu?
– Nie… Jak gadałeś coś o Pacjencie to zdążyłem nowy artykuł naskrobać… Mógłbyś zerk…
– Nie!!! Idźże chłopie zjedz kiełbaskę i odłóż w końcu ten długopis…
A co się wydarzyło na imprezie po tym jak wjechał alkohol – dowiecie się już w kolejnym numerze…
Autor: Pablop