Home / Opowiadania / A.A. / Neosocjalizm nowym ustrojem w gildii?

Neosocjalizm nowym ustrojem w gildii?

Pośród chaosu istnieje utopia, jedyne miejsce na tym świecie, w którym nie ma podziału, istnieje tylko współpraca dla dobra ogółu. Niestety to nie to miejsce, lecz na ławach rady toczy się ciągła walka o zmiany:

– Spokój! Zebraliśmy się tu, aby walczyć o lepsze jutro, a nie przekrzykiwać! – zabrzmiał donośny głos przewodniczącego, który wręcz zatrząsnął całym zgromadzeniem.

– Nigdy nie dojdziemy do porozumienia jak nie poprzecie mojego planu, to jedyna słuszna droga – z wyraźnym gniewem zabrał głos przewodniczący opozycji. – Wiesz równie dobrze jak ja, że to marnowanie pieniędzy, trzeba to zlikwidować, koniec z marchewką na kiju, pora tym kijem zacząć lać.

– Marchewka jest potrzebna, strach nic nie wskóra – spokojnym głosem rozpoczyna swoją retortę partia rządząca. – Bez miarodajnego wsparcia będziemy stali w miejscu, a tu trzeba się rozwijać, chcesz pozbawić wsparcia i zatrzymać nasz rozwój?

– Wsparcie jest potrzebne, ale w takiej formie, to do niczego nie prowadzi, to tylko buduje infrastrukturę, ale zatrzymuje nasz potencjał militarny tylko pełen Socjalizm nam pomoże wsparcie tylko dla tych najsłabszych, żeby wsparli nasze szeregi militarne. Po co nam infrastruktura jak nie ma kto jej bronić.

– Armia to nie wszystko, nasz skarbiec pustoszeje, a ty chcesz toczyć swoje śmieszne wojny, czym, ja się pytam czym? – zaczęło być słychać irytację w jego głosie na tą ciągłą propagandę.

– Mielibyśmy pełen zapas jakby co poniektórzy z twojej partii nie wydawali tego na kobiety i alkohol.

– To tylko insynuacje, nie masz na to dowodów, a nasz plan socjalny tylko buduje większe wpłaty, a ty chcesz je tylko marnować na wojnę.

– Chrzanić wasze wpłaty, jak każdy będzie walczyć, to sami będą wpłacać po groźbą i będziecie mieli co przemijać.

– Spokój! Spokój mówię! – krzyki wyraźnie przesiąknięte gniewem z tej bezsensownej wymiany. – Tak to my nigdy się nie dogadamy, zamykam te obrady.

– Nie skończymy, dopóki nie poprzecie mojego plany! – z zapałem i gniewem wrzasnął przewodniczący opozycji, uderzając pięścią w stół, przewracając wstrząsem stojące butelki wody.

– Won, koniec tego.

Sala opustoszała, w gniewie wyszli członkowie opozycji i partii rządzącej, nie dochodząc ani krok bliżej porozumienia.

– Ja ich kiedyś wszystkich pozabijam, za te ciągłe migreny – wyszeptał do siebie przewodniczący.

Autor: Alexander989

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *