Home / Opowiadania / Domin / No to gdzie ten rozpad?

No to gdzie ten rozpad?

Od pierwszego wywieszenia sztandaru Nieznanych Sprawców minęły już… no w każdym razie, na pewno 4 wydania naszego dwutygodnika. Jeszcze przed pierwszym wydaniem, dużo mówiło się o rzekomym rozpadzie naszej gildii. Wśród naszej społeczności nawet zakładano się, czy dotrwamy dwóch tygodni. Gdy wybił jednak 14, a później 15 dzień, rozległ się jęk zawodu.

„No i gdzie ten koniec?” – pytali zdezorientowani i spłukani gildianie. Mijały kolejne dni, tygodnie. Najwięksi wróżbici i naukowcy rozkładają ręce i powtarzają – „Może i pomyliliśmy się o jeden dzień, ale jutro już na pewno”. Odzywają się też głosy, że to wina naszego zarządu – „Ja tu do skarbca płacę podatki, a te lenie nic nie robią w stronę rozpadu! No jak tu żyć ja się pytam, jak nawet gildii rozpaść nie potrafią?!”.

Pojawiła się także ciekawa teoria, że wszystkiemu może być winna… obrabowana spiżarnia! Sprawa do dziś nie jest jasna a władze uparcie milczą. Powoli jednak roznosi się wieść, że zawartość spiżarni mogła być obłożona klątwą. Jej treść, według różnych źródeł mogłaby wyglądać tak „Kto zawartość spiżarni naruszy godnym jej nie będąc, ten po wieki błąkać się w tych murach będzie”.

To jak to z tym w końcu jest? Cóż… zapewne „dowiemy się jutro”.

Autor: Domin

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *