Home / FoE / Wywiady / Yaur

Yaur

Wywiad z szefem Żelaznego Legionu

Gościem pierwszego wywiadu w nowopowstałym blogu gildii Poganiacze Mrówek jest nie kto inny tylko jeden z szefów dominującej w ostatnich czasach gildii na świecie B – czyli Żelaznego Legionu:

 YAUR

Pablop: Witaj Yaur… Najpierw dość standardowo – W jaki sposób zacząłeś swoją przygodę z FOE, jak wyglądała po krótce droga do miejsca, w którym się aktualnie znajdujesz, czyli założyciela gildii top1 na świecie B?

Yaur: Początek gry w moim przypadku był bardzo typowy, kolega pokazał mi grę na początku 2012. Mi się spodobała, on przestał grać po 2 latach, a ja wciąż jestem tutaj 😀 Najpierw pół roku zmarnowałem w jakiejś malutkiej gildii z sąsiedztwa, potem zaaplikowałem do Zwartych Szeregów (wtedy około 8 miejsca na świecie) i tam przeszedłem właściwie wszystkie funkcje w gildii, aż do rozpadu. Potem 2 odłamy ZS stworzyły Żelazny Legion i tak się budujemy od tego czasu 🙂

P: Ostatnimi czasy Żelazny Legion na jakiś czas spadł z pierwszego miejsca. Czy w związku z tym było u Was jakoś nerwowo? Czy raczej wiedzieliście, że to sytuacja przejściowa i wszystko za chwilę wróci do dawnego porządku?

Y: Na szczęście nie był to pierwszy raz, kiedy spadliśmy z top1, więc starzy wyjadacze wiedzieli co robić i jak się do tego nastawiać. A że jest nas wciąż całkiem sporo, to i nowym szybko można było wyjaśnić co i jak 🙂 Dlatego muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumny, bo zareagowaliśmy prawie rutynowo, bez większych wybojów.

P: Zapewne widziałeś już nową mapę na GPC testowaną obecnie na Becie – Co o tym sądzisz? Zmiana na plus, czy raczej przesadne kombinowanie?

Y: Czytałem trochę o zmianach, ale dopóki nie przejdziemy przez min 1 edycję nowej mapy, to ciężko mi oceniać. Chciałbym powiedzieć, że niepotrzebne i przesadne kombinowanie, ale znam siebie i wiem, że z natury jestem niechętny zmianom 🙂 Na plus na pewno lepsze logi akcji gildii, bo przez brak większości danych Pola miały wielki potencjał do niesnasek, spin i podejrzeń zarówno wewnątrz gildii jak i między gildiami

P: Czym dla Ciebie jest FOE ? Jeszcze przyjemnością, czy może już nałogiem?

Y: Nałogiem to mogła być wcześniej, teraz gram zdecydowanie mniej niż w najlepszych latach. Staram się jak mogę, żeby była przyjemnością, ale jestem tutaj praktycznie codziennie, więc do jakiegoś stopnia weszło mi to w krew. Ale, czy nałóg nie może dawać przyjemności? 😀

P: Zabawmy się w hipotezy – Gdybyś nie mógł grać dalej w Żelaznym, przy założeniu że nie kończysz gry, to jaką gildię byś wybrał? I dlaczego?

Y: Przyznam, że sam czasem o tym myślę. To dobry test na to, jakie gildie cenimy wysoko i które są na fali wznoszącej. Nie byłaby to na pewno jakaś duża, ale też i nie stara gildia na serwerze. W takiej pewnie bardziej bym szkodził niż pomagał, nie wspominając o moim poczuciu komfortu. Prawdopodobnie wybrałbym jedną z mniejszych, szybko rozwijających się gildii, gdzie mam dobrych przyjaciół, ale też mógłbym coś pomóc ze swojego doświadczenia. Alternatywą tej hipotezy jest kompletne obrzeże serwera, a więc jakaś gildia skupiająca praktycznie tylko nowych graczy, gdzie mógłbym grać na totalnym luzie, a przyjemność czerpać z pomagania nowym, w końcu każdy z nas był kiedyś kompletnie zielony :).

P: Hipotezy ciąg dalszy – Wyobraź sobie, że dostajesz możliwość dokonania jednej jedynej zmiany/modyfikacji na FOE – Co byś zmienił? Co Cię najbardziej wkurza?

Y: Trochę tego jest, ale jeśli miałaby to być tylko jedna rzecz, to chciałbym zmienić coś sporego. A więc, zreformowałbym support. Zapewnił im wynagrodzenie tak, żeby mogli skupić się na tym jako na pracy, a wtedy mógłbym realnie wymagać od nich zapewniania wsparcia graczom, bo to przecież gracze są w tym wszystkim najważniejsi. Obecnie udzielane odpowiedzi wydają się nie mieć klucza, tak jakby wszystko zależało kto odpowie na nasze zapytanie. Ale kompletnie się tym ludziom nie dziwię, robią to w wolnym czasie, jako wolontariusze. Dobrze, że mamy chociaż to 🙂

P: tak poza FOE… skończy się wreszcie ten Covid, czy nie?

Y: Znowu wróżenie z fusów, ale jakbyś przystawił mi do głowy pistolet to powiedziałbym, że nie. Że raczej będziemy musieli się jakoś nauczyć z nim żyć i funkcjonować. Nie wyciągamy wniosków i nie rozwiązujemy przyczyn tej sytuacji jako gatunek, więc nawet jeśli pozbylibyśmy się jakoś tego konkretnego (co i tak jest jakimś niewyobrażalnie trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę zasięg wirusa), to pewnie niedługo potem mielibyśmy nowego. Tutaj nie mam za dużo optymizmu 🙂

P: dzięki za wywiad ! 🙂

Y: Dziękuję bardzo 😀

Autor: Pablop

 

 

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *