Prolog
-Pani Admirał! „Smoczy Ogień” przeszedł do ataku i ostrzeliwuje naszą pozycję. Zalecam zmianę koordynatów naszego lotu i wzmocnienie energii osłon dziobowych o 40% – powiedział zaprojektowanym spokojnym i aksamitnym głosem Robby The Robot, pokładowa sztuczna inteligencja.
– Poruczniku Argendor. – Admirał Kiciakamyk obróciła się w fotelu do siedzącego przy tylnym panelu porucznika słynącego z ciężkiego humoru i porywczej natury po kilku głębszych.
– Proszę postawić załogę w stan gotowości bojowej i potwierdzić gotowość wszystkich sekcji ogniowych. Majorze DonGenzon, proszę postarać się nawiązać łączność ze „Smoczym Ogniem” spróbujemy przemówić mu do rozsądku. I proszę połączyć mnie pilnie z majorem Kuciusiem, miał mi godzinę temu przesłać raport o stanie amunicji.
DonGenzon siedzący po prawej stronie mostka, przy panelu łączności, nie patrząc w stronę Kici (jak nazywali Panią Admirał załoganci) powiedział tylko przepisowe „tak jest” i zaciągnął szczelniej słuchawki na głowę, mamrocząc coś do wbudowanego w nie mikrofonu. Po chwili spojrzał na Kicię. -Pani Admirał. Major Kuciuś na linii, mam dać go na ogólny czy na Pani osobisty komunikator?
– Daj go na mój komunikator. Majorze, co z tym raportem? Jeśli mamy tu toczyć bitwy MUSZĘ znać stan magazynów! I proszę go również przesłać na komputer kapitanowi Rinah, aby załączył go do dziennika. Ma Pan na to pół godziny. Dziękuję, bez odbioru.
– Wygląda na to że te „Obleśne Ludki” też się wiercą i coś próbują ugrać. Podobnie jak „Servix” i krążownik „Ekonomia”. Kto tak dziwnie nazywa okręty? A te „Obleśne Ludki” to jakaś ledwo trzymająca się kupy samoróba, kopalni górniczych w pasie asteroid. – Powiedział Rinah przerzucając obraz ze swojego pulpitu na główny ekran.
– Z nimi raczej nie będzie problemu, ale ten „Smoczy Ogień” może nam przynieść trochę zabawy. – Dokończył uśmiechając się do Kici. Kicia popatrzyła na główny ekran z mapą sektorów gdzie zaraz miała zacząć się bitwa. Uśmiechnęła się drapieżnie i nie odrywając od niego wzroku głośno aby wszyscy dobrze ją usłyszeli na mostku powiedziała.
– Dobrze. Najpierw ich podpuścimy, pozwolimy aby weszli głębiej do środka układu, a później ich wyzerujemy. Panie DonGenzon, co ze „Smoczym Ogniem”?
– Nie odpowiada. – Odpowiedział zwięźle major.
– Poruczniku Argendor, załoga gotowa? – Wiedziała że są gotowi, że wszyscy czekają z niecierpliwością na jej sygnał. Wiedziała to. Czuła ich wszystkich, każdego załoganta, każdego żołnierza na statku. To był JEJ statek, jej wypracowany ciężko niszczyciel klasy Proton. Jej okręt i okręt jej załogi, która go tworzy i sprawia że jest silniejszy, szybszy, bardziej zwrotny i bardziej wytrzymały.
– Wszystkie sekcje i systemy w gotowości. – Usłyszała odpowiedź.
– W messie powstały tylko jakieś lekkie niepokoje. – Dodał jakby od niechcenia Argendor.
– Nie czas na takie głupoty, poruczniku. Starszy bosman Emiel niech się tym zajmie. W razie problemów niech wezwie szefa ochrony. Burda? I to bez tego dowcipnisia Argendora? Niesamowite. – Pomyślała przelotnie a na głos powiedziała.
– Panie Boomhauer, Panie MadHatter! Proszę koordynować stanowiska bojowe!
– Tak jest! – krzyknęli jednocześnie.
– Pani Admirał. – Wtrącił się kapitan Rinah. – „Smoczy Ogień” właśnie zniszczył nasze instalacje obronne i obserwacyjne w sektorze A2D. Atakuje przyległe do niego sektory A3F, C3B, i C3D. „Servix” też przeszedł do ofensywy ale z dużo mniejszą siłą i zaangażowaniem. Za to „Obleśne Ludki” chyba mają rozregulowany układ celowniczy, stoją w miejscu i ostrzeliwują wszystko na oślep dookoła.
– Dziękuję kapitanie za informacje, ale tak jak mówiłam podpuścimy „Smoczy Ogień” niech poczują wiatr słoneczny we włosach, i złoimy im tyłki. A resztą zajmiemy się przy okazji. W tej chwili odezwał się Robby.
– Uwaga! Pociski kinetyczne na kursie kolizyjnym. Szacowana liczba 2000 szt. Kierunek nadlatywania lewa burta. Kolizja za 4 minuty.
– Robby oznacz cele! MadHatter! Boomhauer! Poczekajcie na oznaczenie celów i postawić ogień zaporowy, strzelać bez rozkazu.
– Tak jest! Się robi Pani Admirał! – Odpowiedzieli.
– Tylko panowie, bez szaleństw, oszczędzać zasoby. Przydadzą się na później. – Ostatnie słowa powiedziała w zamyśleniu jakby do siebie.
Autor: argendor