ciąg dalszy
W świetle ostatnich zmian w wypłacaniu dodatku socjalnego w naszym stowarzyszeniu, redakcja postanowiła się przyjrzeć nowym zasadom, i komu one przynoszą najwięcej korzyści.
Likwidacja wsparcia za ukończenie wypraw, przyszła nagle i była zaskoczeniem dla wszystkich. Zmiana dobrego systemu, który pozwalał na szybszy rozwój wszystkich budynków gildyjnych, na ciągłe wsparcie jednego budynku – czy to, aby na pewno dobra zmiana?
Postanowiliśmy się przyjrzeć temu co ona daje i jak to wygląda w praktyce. Z jednej strony powiększa skarbiec, ale na co tak naprawdę idą te surowce?
Kilku zaprzyjaźnionych z redakcją członków naszej organizacji zgodziło się pomóc w naszym małym śledztwie. Oznaczyli oni surowce które dostarczali do skarbca, tak abyśmy mogli prześledzić co się z nimi tak naprawdę dzieje, po zniknięciu z naszego pola widzenia. Wyniki tego śledztwa były zaskakujące, ale nie na tyle żeby nikt nie mógł się tego spodziewać.
Oznakowane surowce odnaleźliśmy w miejsca dość często uczęszczanych przez jaśnie nam panujących. Spora ich część znajdowała się w posiadaniu domu publicznego na obrzeżach naszej dolinki. Miejsce dość często uczęszczane przez jaśnie nam panującego, nie zdziwiło nas także odnalezienie ich w sklepach z drogimi alkoholami. Naprawdę szokujące było, iż niespełna 20% z tych towarów odnaleziona została w magazynie portowym należącym do nikogo innego, jak Sebastiana D. którego poznaliśmy w poprzednim wydaniu naszego dwutygodnika. Wygląda na to, że tajemniczy władca kukiełek postanowił wreszcie zawitać na suchy ląd i opuścić pokład swojego jachtu, choćby tylko po to, aby zebrać zaopatrzenie, przed kolejną wyprawą dookoła świata.
Nasza redakcja uprzejmie prosi o znakowanie towarów wpłacanych do skarbca, może to ukróci ten haniebny proceder, bo każdy surowiec będzie mógł być rozliczony, a nie przekazywany na ich uciechy fizyczne.
Autor: Alexander989