Pochmurny wieczór – sala odpraw w ratuszu gildyjnym.
Rzędy znudzonych gildian toczy leniwe rozmowy przy cichej muzyczce sączącej się z porysowanego magnetofonu.
Wtem rozległo się głośne trzaśnięcie drzwi, i do sali prawie wbiegł mężczyzna po 30-tce w okularach. Zajął miejsce na podeście, po czym przesunął gniewnym wzrokiem po zgromadzonej społeczności.
– Jak ja mam jeszcze z Wami rozmawiać?
– Szefie to nie nasza wina! – odezwał się ktoś z tłumu- Uwzięli się na nas, szachownicę nam zrobili. Nic się nie dało zrobić…
Szef smutno pokiwał głową.
– Słusznie mówisz… do szachów się jedynie nadajecie…
Zapadła chwila ciszy, którą przerwał głośny krzyk szefa.
– Do jasnej cholery ile razy Pablo Was nawoływał bo boju?! I co ?! I jajco! Maksymalnie pięć osób się zbierało i bęcki goniły bęcki!
– Szefie – Sierak dźwignął się z ławy – staraliśmy się, ale kto by zrozumiał coś z tego jęczenia: „Deeeeetrzyatakkufaatakwnichkułabijjjj!”
– W sumie masz racje, sam tego lamentu już przestałem słuchać… Ale dobra co było to było. Pytanie jak zrobić, żeby było lepiej?! Sineone?
– Nie wiem szefie, wczoraj mnie wypisali z urazówki po ostatnim zebraniu…
– No tak… Ktoś inny z jakimś pomysłem? Może ktoś z nowo przybyłych? Powiew świeżości by się przydał…
Wstał mężczyzna w sile wieku.
– Ja mam pomysł.
Podano mu mikrofon, po czym zaczął mówić.
– Mam doskonały pomysł…
– Przypomnij mi tylko jak się nazywasz?
– Doskonale wiesz jak się nazywam. Gonisz mnie nieudolnie w rankingu od pół roku.
– No tak coś kojarzę… Zatem?
– Proponuję wprowadzić obowiązek 2500 walk na GPC, ponadto zlikwidować wszystkie gildyjne socjale, nałożyć podatki a nawet…
Pomimo że gildianin przemawiał dalej, nie było go słychać. Wszyscy oniemieli, lecz po chwili sytuacja się wyjaśniła – to Lemiś przecięła kabel od mikrofonu.
Po chwili gildianie usłyszeli mruczenie pod nosem szefa.
– Tia jasne… socjale zlikwidować mam… na taczkach by mnie wywieźli… – zrobił grymas i znów podniósł głos – Dobrze moi drodzy, bo kończą mi się już nerwy. Czy ktoś może wskazać choćby jeden średnio-sensowny pomysł jak usprawnić GPC?
Ktoś z sali podniósł rękę.
– Jestem Neron szefie, chciałem tylko zapytać kiedy będą podniesione nagrody za WG do 100 PR. Bo za 50 to już mi się nie bardzo chce robić…
– Dość! Rozejść się!!! – wrzasnął i wstał, po czym szybkim krokiem skierował się ku wyjściu. Z jego ust dało się słyszeć mruczenie – Jasna cholera na co mi to było… Miał rację Jaro z Agettą…
~Relacjonował Pablop