W krzyżowym ogniu pytań… – Aring
W krzyżowym ogniu pytań…
W poprzednim numerze mogliście przeczytać wywiad z Marią Wielką – przywódczynią Rewolucji. Wywiad był przeprowadzony w nowej formie – zebraliśmy pytania od różnych osób, następnie przekazaliśmy je do Marii, która aż do ukazania się wywiadu, nie miała pojęcia kto zadawał pytania. Kontynuujemy ten cykl.
Wywiad z Aringiem
Pytania zorganizował Pablop
Grazia: Dźwigasz koronę w Poganiaczach Mrówek już dość długi czas. Czy jakiś okres w rozwoju tej gildi był dla Ciebie wyjątkowo ciężki? I czy kiedykolwiek zwątpiłeś w to, że Wasza gildia znajdzie się w pierwszej dziesiątce gildii z największą mocą bicia na świecie B?
Aring: Po pierwsze to cześć wszystkim. Mam wrażenie, że czasem nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo stresujące jest zarządzanie gildią na FoE. Porównałbym to do prowadzenia firmy, ale w której główną odpowiedzialność ma się przed członkami gildii, a nie jakimś urzędem. Zatem oczywiście pojawiają się stresujące okresy. Oczywistym przykładem jest moment kiedy Mrowisko opuściła Graża. Musiałem wtedy w ciągu dwóch tygodni zapanować nad sytuację, przeprowadzić pewne ruchy, aby gildia nadal funkcjonowała. Ograniczenie czasu wynikało z tego, że w sierpniu wyjeżdżałem i wiedziałem, że nie będę tak aktywny. Innym przykładem jest wprowadzanie wszelkich zmian w minimach. Nigdy nie jesteśmy na 100% pewni jaki będzie odbiór. Kolejnym momentem wartym wspomnienia była sytuacja kiedy zaczęły odchodzić osoby z dawnego VU, a zwłaszcza Falcon. Jego odejście w dużej mierze wiązało się z brakiem poczynań z mojej strony względem pewnego gracza jak i tzw. ogona. Stoi się wtedy przed wyborem co jest ważniejsze. Zmiany, które mogą zapewnić jeszcze większe możliwości, ale wiązać się mogą ze zniszczeniem dawnej gildii czy też stagnacja, która sama z siebie nie grozi niczym gwałtownym to w dłuższej perspektywie również może przynieść niemiłe konsekwencje. Tak naprawdę to stoi się przed wyzwaniem, jakie decyzje podjąć, którą grupę graczy wybrać, aby zachować ich w gildii, a raczej nie dopuści, aby odeszli.
Humi: Gdybyś należał do ścisłej grupy supportu i miał wpływ na projektowanie gry, co chciałbyś zmienić? Zmienić algorytm doboru gildii w GPC, czy może w WG, czy może coś na GvG?
Aring: Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że support nie ma wpływu na grę. Zatem nie ma jakiegokolwiek sensu walczyć z supportem, kłócić się z nimi, ganić ich za to w jakim kierunku zmierza FoE. Za wszystkie złe decyzję można obarczać InnoGames i dział deweloperów odpowiedzialny za FoE. Odnosząc się do drugiej części pytania to wyprawy gildyjne są moim zdaniem bardzo dobrze zbilansowane. Dla nowego gracza stanowią wyzwanie i całkiem dobry sposób na rozwój, natomiast dla rozwiniętego gracza to zawsze szansa na łatwe i niewymagające wiele czasu zdobycie diamentów. Mechanikę Gildyjnych Pól Chwały również uważam za dobrą, zdecydowanie nie zmieniałbym ich poprzez ustawienie maksymalnego progu szans na to, że opór nie wzrośnie jak to testowano na Becie. Natomiast algorytm doboru gildii jest z pewnością do zmiany. Do zmiany również są ligi. Mamy obecnie trend do zbierania najsilniejszych i najbardziej aktywnych graczy w kilku gildiach, które mogą rywalizować między sobą. Takich gildii jest mniej niż 10. Samych gildii będących w diamentowej lidze mających 1000PL jest ponad 60. Jeśli zostanie ustawiona szachownica na mapie słabsze gildie nie mają praktycznie jakichkolwiek szans na walki poza plażą. Dochodzi wręcz do kuriozalnych sytuacji kiedy to mniejsze gildie specjalnie nie przejmują sektorów, aby spaść do niższej ligi i tam móc przejmować całą mapę, robić tysiące walk, zarabiać PR-y. Powinno się diametralnie zmniejszyć liczbę gildii w najwyższej lidze. Automatycznie pozwoliłoby to na zmianę algorytm doboru. Częściej najsilniejsze gildie trafiałyby na siebie. Częściej byłaby możliwość walki między sobą. Sytuacji kiedy to podczas jednej rundy spotykają się trzy, a nawet cztery najsilniejsze gildie na serwerze. Walka byłaby wyrównana i ekscytująca. Byłoby więcej emocji, więcej wyścigów. Szachy także naprawdę potrafią znudzić. Dlatego też ciekawym pomysłem uważam również skrócenie trwania rundy GPC do tygodnia. To tak w skrócie, bo mógłbym felieton napisać o tym. Podobnie jak o GvG z resztą. GvG to super sposób na budowanie atmosfery w gildii, zacieśniania relacji i budowania wspólnoty, zwłaszcza siedząc na głosowym na discordzie, ale to przeżytek w obecnej formie. Pozostałość czegoś co pozwalało na rywalizację pomiędzy gildiami nie parę lat temu, a dekadę temu. Dostęp do GvG jest wyłącznie poprzez wersję przeglądarkową. Fakt, że nie można grać na GvG przez aplikację mobilną sprawia, że znaczna część graczy w ogóle nie zna tego elementu gry. Wydawałoby się mogło, że docelową grupa odbiorców reklam FoE stanowią właśnie nowi użytkownicy aplikacji. Jak bardzo irracjonalne ze strony InnoGames jest ustanawianie z GvG pewnej wiedzy tajemnej dla nowych tylko mobilnych graczy. Jednakże najgorszym aspektem GvG jest to, że w największym stopniu wpływa na ranking gildii ze wszystkich innych składowych. Doprowadza to do tego, że w top10 znajdują się gildie, które całkowicie nie istnieją na GPC. Tak naprawdę wystarczy wchodzić raz dziennie o 20, porobić trochę walk i jest się w top10. Łącząc to z brakiem istnienia GvG na aplikacji doprowadza to karykaturalnych sytuacji. Przykładowo paroosobowa gildia, w której to gracze wchodzą raz dziennie na FoE i walczą na GvG jest w rankingu wyżej od gildii, w której mamy ponad 60 aktywnych członków, wchodzących kilkanaście razy dziennie, bijących na GPC. Po prostu deklasujących tę paroosobowe gildię. Jednak ranking mówi co innego. Wśród nowych graczy stwarza to błędny obraz wielkości niektórych gildii, które powinny przejść już dawno w zapomnienie.
Yaur: Jakie cele stawia Mrówkom i sobie samemu na nadchodzące miesiące tutaj w grze?
Aring: Cel dla Mrówek jest od dawna ten sam-rozwój. To, aby mała Mrówka miała możliwość rozwoju i dzięki temu stała się dużą Mrówką, a następnie poganiała nowe małe Mrówki. Taka jest idea Mrowiska, dlatego też tak mocno stawiamy na GPC, które jest znakomitym sposobem dla aktywnych graczy do szybkiego rozwoju. Mój osobisty cel to mieć na rozkładzie każdą najsilniejszą gildię na serwerze. Pozostały tak prawdę już tylko dwie OdNowa oraz Nowa Ziemia (bo Rewolucja w momencie pisania odpowiedzi jest na drugim miejscu za nami na GVG. Jestem niesamowicie dumny z Mrowiska. Z tego jak gildia zmieniła się na przestrzeni lat, a częściowym ukoronowaniem tego było dwukrotne pokonanie Żelaznego Legionu (możliwie jednej z najsilniejszych gildii w Polsce) na GPC-zrobiliśmy to jako jedyni w ostatnich dwóch latach.
UziKat: Jak często irytują Cię ludzie o odmiennym zdaniu?
Aring: W grze niezwykle rzadko, ponieważ znacząca większość moich wypowiedzi to sarkazm i żartowanie. Uwielbiam lekko irytować innych. Natomiast w realu bardzo łatwo denerwuje mnie odmienne zdanie innych. Oczywiście mam na myśli momenty kiedy to zderzam się z kimś ślepo zapatrzonym w swoje poglądy. Z kimś niezdolnym do dyskusji. Z kimś, kto nie potrafi przyjąć spojrzenia drugiej strony. Z kimś, kto krzyczy, a nie potrafi argumentować. Chciałbym, aby ludzie potrafili ze sobą rozmawiać. Byłoby wtedy zdecydowanie piękniej na świecie.
Scou: W każdej gildii trafiają się awanturnicy. Jaki masz na nich sposób? Może jakieś rady dla innych.
Aring: Zważając na wcześniejszą odpowiedź powinienem powiedzieć, że rozmowa. Jednak tak nie zawsze jest. Głównie pozwalam awanturnikom się wyciszyć. Większość kłótni na FoE to przecież chwilowy wybuch emocji spowodowany jakąś błahostką jak zła wrzutka do perły. Jeśli natomiast to coś poważniejszego to zdarza mi pisać długą wypowiedź wyjaśniającą i tłumaczącą każdej stronie, że cała ta kłótnia jest zbędna i proponuję rozwiązanie. Sambojka nazwała mnie kiedyś strażakiem, który gasi pożary; śmieszne.
Maria Wielka: Czy w grze była sytuacja, w której nie zrobiłeś czegoś, bo bałeś się opinii innych? Czy gdybyś miał władzę absolutną, wykorzystał byś ją dla dobra gildii, dobra ludzi, których lubisz, czy dla własnego rozwoju?
Aring: Zdecydowanie i opisałem takie sytuacje chociażby w pierwszej odpowiedzi. Kiedy to była sytuacja z odejściem Falcona czy sporą częścią ludzi z VU. Również ostatnio kiedy to Stare Mrówki odchodzą tłumacząc to czasem mniejszą aktywnością jak i tym, że gildia się zmieniła i nie jest już tu tak jak kiedyś, a pojawiły się np większe wymogi, a zatracono klimat. Właśnie z podwyższaniem minimum, wyrzucaniem tzw ogona wiążę największe obawy. Głównie dlatego, że nie lubię kiedy Mrowisko opuszczają gracze, którzy nie wykorzystują swojego potencjału, bądź nie mają już możliwości czasowych na wypełnianie minimów, bo wcześniej ja (będąc częścią Rady) podwyższyłem minimum. Nienawidzę tego do tego stopnia, że osobiście nie wyrzuciłem jeszcze ani jednej osoby z gildii. Kto powiedział, że nie mam władzy absolutnej.
Falcon: Co takiego nawywijałeś, że nawet taka oaza spokoju jak Grażka we własnej gildii nie wytrzymała?
Aring: Nic. Żadna większa decyzja Rady nie została podjęta wbrew Graży. Wszystko zostawało podejmowane w sposób demokratyczny. Odejście Graży ma źródła w zupełnie czymś innym. Oczywiście nie mogę ujawniać tego, bo to jej prywatna sprawa. Doskonale wiem jak bardzo obciążające i bolesne było dla niej opuszczenie Mrowiska. Z ludzkiego punktu widzenia było to jednak jej wręcz potrzebne. Pozostaje z nią w kontakcie, rozmawiamy ze sobą niemal codziennie. Wątpię, aby miała w takim razie jakąś urazę do mnie.
Ptaszyna30: Czy kiedykolwiek miałeś ochotę usunąć miasto? Jeśli tak to dlaczego?
Aring: Usuwać miasta nigdy nie chciałem. Warto może tutaj powiedzieć, że to obecnie moje drugie konto. Pierwsze zostało założone niedługo po tym jak FoE otworzyło A i już nie istnieje. Grałem wtedy przez jakiś czas. Następnie porzuciłem FoE na kilka lat. Drugą przerwę miałem w 2020 roku kiedy to przestałem grać na pół roku. Zdarzały się momenty kiedy odechciewało mi się grać. Jednak zwolnienie tempa zawsze pomagało. Obecnie staram się nie nakładać na siebie zbyt dużej presji i obowiązków. Dlatego też cieszę się kiedy mogę spokojnie spać w nocy, bo wiem, że będzie ktoś do przeprowadzenia wymiany. Nie nastawiam już tyle budzików na 3 w nocy na otwarcie sektorów. Jak mam czas i nie śpię to jestem, jak nie, to śpię. Dążę do tego, aby mieć zdrowe podejście do FoE i zachęcam innych do tego.
Sambojka: Jakich cech poszukujesz wśród członków gildii? Co jest dla Ciebie ważne i czy są jakieś konkretne osoby, które specjalnie byś wyróżnił w Mrowisku?
Aring: Wymijająco mogę odpowiedzieć, że nie zajmuje się już od dłuższego czasu rekrutacją. Najpierw wspaniale zajmował się tym Vain, a obecnie Scou. Jednak główną cechą jaką szukamy to aktywność oraz chęć rozwoju. Tak jak wspomniałem wcześniej, rozwój to główny cel Mrowiska. Jeśli nie chcesz się rozwijać to są duże szanse, że my Ciebie nie będziemy chcieli. Z obecnych Poganiaczy wyróżnić chciałbym zdecydowanie Sambojkę, Lukiego, Humiego, Scou, Boudi, Cinnamonke, Triste, i Wersalkę (który jest w sumie nie tak długo). Z tych, którzy odeszli to Graża, GreedyKing, Maximus Decimuss, Vain, Kovacs, Virion, Clande, djludek, Hagna, falcon. Jest to niesamowicie subiektywne, a wiąże się głównie z tym ile czasu spędziłem na rozmowy z nimi. Jednak wymieniać mógłbym niezwykle długo i może wreszcie znalazłby się na tej liście Pablop.
Pablop: Masz możliwość zabrać do Mrówek po jednym graczy z Żelaznego Legionu, Oddziału Zamkniętego, Nowej Ziemi, Odnowy i Rewolucji – których graczy byś wybrał i dlaczego?
Aring: Pozwolę sobie ustawić ograniczenie, że nie będę zbytnio wybierać byłych Mrówek, które zasiliły szeregi innych gildii. Żelazny Legion – Yaur – niezwykle dobrze wspominam każdą rozmowę z nim podczas GPC, bardzo dyplomatyczna osoba, chciałbym zobaczyć jak Żelki radzą sobie bez niego oraz jak staje się Żelazną Mrówką, o czym kiedyś gdybaliśmy. Oddział Zamknięty – Sony – tutaj miałem problem, bo nie znam tak dobrze obecnych graczy OZ, a o Sonym słyszałem dużo dobrego OdNowa – No*One – co prawda była w Mrowisku, ale po prostu nie ma tam nikogo innego, kogo mógłbym wybrać. Wspaniały gracz, fajna osoba, dobry rozmówca. Właściwie to jedna z najlepszych graczy jakich znam. Nowa Ziemia – Wojciech167 – miałem z nim bardzo fajny kontakt. Zdecydowanie bardziej przyjazna koronka NZ, z którą wolałem załatwiać sprawy międzygildyjne, bądź też wewnątrzgildyjne, kiedy to byłem w NZ. Rewolucja – Maria Wielka lub Hunter66 – Marię cenię za umiejętność ogarniania GPC. Z Hunterem66 natomiast razem grałem w Prestiżu i chyba byłem pierwszą osobą, która mu zagroziła podczas GPC w byciu najlepszym w gildii. Później ewoluowało to w koleżeńskie relacje. Kiedy reaktywował RoL (obecnie po fuzji w Rewolucji) żartobliwie mówiło się w Poganiaczach, że RoL to moja druga gildia na GPC, bo zawsze jakoś tak ustawiałem, aby im pomóc, a oni pomogli nam w rywalizacji o 1 miejsce.
Łuki: Jaki cel stawia sobie Aring jako szef względem Mrówek? Jak wiadomo jakiś czas temu opuściła nas wieloletnia szefowa Graża.inka, gdybyś miał wybrać jedną osobę której ludzie tak zaufają jak jej , to kto by to był i dlaczego?
Aring: Cel już trochę omówiłem w jednej z poprzednich odpowiedzi. Wątpię, aby znalazła się jedna taka osoba. Uważam, że nie jest możliwym zastąpić Graży jeden do jeden. Głównie właśnie przez to co zostało podkreślone w pytaniu-była ona wieloletnią szefową. Jednakże jeśli miałbym wybierać to też oczywiste, że ograniczę to do osób, które są w Radzie. Wynika to z tego, że jednak te osoby nie znalazły się tam z przypadku. Toteż, mamy tutaj Humiego, Lukiego oraz Sambojke. Humi jest z nami najdłużej, dłużej ode mnie. Zatem zdecydowanie można mu zaufać, jest to niezwykle miła i dbająca o przyszłość Mrowiska. Powiedziałbym, że stawia przyszłość gildii nad swoim rozwojem co podkreśla jak bardzo jest przywiązany i zaangażowany. Lukiemu niedługo minie rok w gildii. W tym czasie się sporo zmienił. Dojrzał do bycia radnym. Nie jest już taki nerwowy. Nie boi się podejmowania decyzji i odpowiedzialności. W dużym stopniu odpowiadał nad GPC. Razem z Greedy i mną tworzyliśmy zespół tzw mądrych i przystojnych dowódców . Chociażby z tych dwóch określeń warto mu ufać Sambojka natomiast jest najkrócej w Radzie. Niemniej wydaje się być najbardziej aktywna. Wszędzie jej pełno. Stara się dużo zmieniać na lepsze. Ożywiać gildię. Została jedną z najbliższych mi osób w Mrowisku, co powinno świadczyć o tym, ze jest godna naprawdę dużego zaufania. Biorąc również pod uwagę jej umiejętności miękkie, zdolność komunikacji, a także chęć dążenia do porozumień/wyjaśniania prawdopodobnie to właśnie ją wybrałbym jako tę osobę. Chociaż pokreślić należy ponownie, że Graży nie zastąpi, bo tez nie taka jej rola. Jej zadaniem jest budowanie swojej własnej marki, aby może za pare lat udzielać wywiadu jako wieloletnia szefowa.