Home / Opowiadania / Thomasinho / Wiadomość – rozdział 2, część 2

Wiadomość – rozdział 2, część 2

„Czy to miał być jakiś żart?” – przeszło przez myśl Mariuszowi. Nie wiedział, co o tym wszystkim sądzić. Uważał Marzenę za bardzo racjonalną osobę, a ona nagle wkracza w tematykę sił nadprzyrodzonych. – „Nieeeee, na pewno nie mówi tego poważnie”.

– Co masz taką zdziwioną minę? Nie mów, że pierwszy raz słyszysz o godzinie duchów? – przerwała ciszę Marzena.

– Chyba naoglądałaś się za dużo Egzorcyzmów Emily Rose – odpowiedział Mariusz chcąc uciąć temat.

– Nie bądź takim niedowiarkiem. – nie dawała za wygraną Marzena – być może jak wytężysz wzrok i słuch, dostrzeżesz rzeczy, które do tej pory Ci umykały.

– Może jeszcze mi zasugerujesz, żebym po pracy pojechał do Ikei, kupił świeczki i wieczorem urządził spektakl spirytystyczny?

– Jesteś nastawiony bardzo sceptycznie, ale jakbyś jednak chciał porozmawiać, to wiesz, gdzie mnie szukać – odpowiedziała Marzena i poszła do swojego gabinetu.

Mariusz pokręcił głową i odetchnął delikatnie z ulgą, że nie będzie musiał dalej wysłuchiwać jakichś bzdur o duchach. „Co jej strzeliło do głowy? Nie poznaję kobiety.” – pomyślał, by po chwili całą swoją uwagę poświęcić temu, za co mu w tej firmie płacili. Zaczął wprowadzać kolejne linijki kodów do tworzonej aplikacji, jednak pomimo wielkich starań nie mógł się całkowicie skupić na swoich obowiązkach. Gdzieś w podświadomości budziła się ciekawość poznania nowego tematu. W końcu zminimalizował okienko swojego programu i kliknął dwa razy w ikonkę lisa oplatającego kulę ziemską. Ustawił kursor w polu wyszukiwarki, wpisał w nią „godzina duchów” i kliknął enter. W wynikach wyszukiwania ukazało się mnóstwo wyników, ale Mariusz niewiele się zastanawiając wybrał pierwszy z góry i zagłębił się w czytaniu. „Gdy ludzie śpią, budzą się demony”, „O tej porze zaciera się granica między dniem i nocą, między jawą i snem”, „Zaciera się granica między światem materialnym i niematerialnym”.

– Widzę, że jednak złapałeś bakcyla – usłyszał głos za plecami i podskoczył jakby złapany na robieniu rzeczy nieprzyzwoitych.

– Czy możesz przestać mnie tak zachodzić bezszelestnie od tyłu? – niemal wykrzyknął zirytowany Mariusz.

– A co, nie lubisz tak od tyłu? Wielka szkoda. Hi, hi, hi! – zaśmiała się Marzena, a programista czerwony na twarzy niemal kipiał ze złości.

– Jeśli masz zamiar się ze mnie naśmiewać, to pozwól, że wrócę do swoich obowiązków.

– Właśnie widzę jak ciężko pracujesz – Marzena nie mogła sobie odmówić kolejnych uszczypliwości – Poza tym chciałam powiedzieć, że jeśli chcesz, to możemy razem posiedzieć u Ciebie i zobaczymy co się dzieje w godzinie duchów, że nie możesz spać.

– Obejdzie się. Myślę, że jak tylko przywyknę do nowego miejsca, będę spał jak noworodek.

– Boisz się poznać prawdę, czy spędzić wieczór i noc w towarzystwie uroczej niewiasty? – zapytała prowokacyjnie Marzena jednocześnie przeczesując dłonią włosy.

Mariusz nie miał zamiaru wdawać się w dyskusję. W niektórych krajach, gdzie świadczył swoje usługi tego typu niejednoznaczne rozmowy między pracownikami nie dość, że były nieprofesjonalne, mogły pociągnąć za sobą konsekwencje służbowe. W związku z tym w milczeniu przeniósł wzrok na drzwi, dając do zrozumienia Marzenie, że chce zostać sam.

– No cóż, jak wolisz. Ale w razie czego…

– Tak, wiem, gdzie Cię szukać – przerwał jej Mariusz i obrócił się na krześle w stronę swojego monitora.

Marzena wyszła, a programista po chwili wstał, żeby przekręcić klucz w drzwiach. Teraz już na pewno nikt mu nie będzie przeszkadzał. Był ogromnie zaskoczony zachowaniem Marzeny. Nie mieli ze sobą do tej pory wiele kontaktów z uwagi na pracę zdalną, jednak dotychczasowe doświadczenia potwierdzały słyszane wśród pracowników opinie. Uchodziła do bólu za profesjonalistkę, w pracy nie pozwalała sobie na jakiekolwiek rozluźnienie, wyrażanie emocji. Próżno było szukać na jej twarzy uśmiechu. Z pewnością z tego powodu  robiła zawrotną karierę osiągając kolejne sukcesy, a jednocześnie miażdżąc swoich konkurentów. Z drugiej strony nikt nie wiedział jaka jest prywatnie, bardzo ceniła sobie tą sferę życia i nikomu nie pozwalała w nią wkroczyć. Mariusz spojrzał na zegarek – zostało jeszcze trochę czasu, zanim biuro zacznie tętnić życiem. Wrócił zatem na fotel i poruszał myszą, żeby wyłączyć wygaszacz ekranu, po czym poszukał wzrokiem fragmentu tekstu, gdzie uprzednio zakończył czytać. Choć należał do ludzi wierzących jedynie temu, co można było bez żadnych wątpliwości wyjaśnić w sposób naukowy, teraz jednak jego głowę, niczym wielki świder drążyła dziurę jedna myśl: „a co jeśli?”. Mariusz skończył czytać, odchylił się na krześle i pogrążył się w zadumie. Rozmyślał, czy w tym wszystkim, co właśnie przeczytał może być choć ziarnko prawdy? Zawsze uważał, że opowieści o duchach miały na celu albo straszenie niegrzecznych dzieci, albo ściąganie turystów do starych ruin. Zresztą, jeśli wierzyć temu, co przeczytał, to zwierzęta lepiej od ludzi potrafią wyczuć obecność dusz zmarłych, a nie zauważył u Sary jakiegoś dziwnego zachowania, nie zauważył jakichkolwiek zmian. W końcu potrząsnął głową, chcąc rozgonić natrętne myśli. Liczył, że wkrótce jego problemy się zakończą, a wszelkie rozważania na temat istnienia bądź nie wszelkich bytów odejdą w zapomnienie.

Autor: Thomasinho

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *