Pamiętacie jeszcze zaginioną zawartość spiżarni gildyjnej? Otóż okazuje się, że w całą sprawę zniknięcia drogocennych trunków może być zamieszany niejaki W[cenzura], zwany też P[cenzura]. Jak się okazuje, ów Indywiduum został ostatnio dostrzeżony w towarzystwie wysokiej szczupłej blondynki lekko muśniętej różem podczas załadunku tajemniczego kontenera. Rzekomo w jego wnętrzu znajdowały się drewniane baryłki i butelki wypełnione nieznaną substancją.
– Mówię ci, ja mam nosa do takiego czegoś. – relacjonował Polbap – Kapało z jednej beczki. Poczekałem aż się zawinie i obwąchałem rejon. Wylizałem nawet trochę gleby. To musiało mieć procenty! A, tylko nie dawaj w gazetce, że to ja doniosłem.
Oczywiście zgodnie z prośbą świadka, imię zostało zmienione w celu zachowania anonimowości.
Autor: Domin